wtorek, 30 czerwca 2020

Modlitwa o deszcz

Dziś będzie sentymentalnie z kilku powodów. Po pierwsze bo deszcz za oknem tak nastraja, po drugie, bo wciąż siedzę w domu, a po trzecie, bo gdzie nie spojrzę mój wzrok pada na półkę gdzie dumnie obok siebie usadowiły się książki Wojciecha Jagielskiego. O kilku z nich już tu pisałem. Nie miałem jednak okazji nawiązać do jednej z najlepiej ocenianych książek tego autora.


Modlitwa o deszcz to owoc jedenastu podróży Wojciecha Jagielskiego do Afganistanu, które odbywał między wiosną 1992 a jesienią 2001 roku. Jest kroniką powstawania i upadków afgańskich reżimów, opisem bratobójczych wojen, pocztem komendantów, watażków, świętobliwych mułłów i walecznych wojowników, ale przede wszystkim opowieścią o bezkompromisowym poszukiwaniu Absolutu, zabójczym i jednocześnie pozwalającym zachować godność, wolność oraz wierność podstawowym wartościom.
Książka nie skupia się na tu i teraz, jest ponad czasowa. Rodzinne wendety rozciągają się w czasie nie mając swojego początku i końca. Każde działanie ma swoje konsekwencje. Poznajemy świat jakby z kart Baśni tysiąca i jednej nocy. Wojciech Jagielski jest naocznym światkiem wydarzeń mających miejsce na przełomie wieków. Choć są one kręgosłupem reportażu miedzy wierszami snuje swoją opowieść, o historii kraju i jej mieszkańców. Afgańscy przywódcy to kalki tragicznych szekspirowskich bohaterów, wisi nad nimi fatum co by nie robili na jakie heroiczne czyny by sie nie porywali skazani są na porażkę i potępienie.
Piękna to książka z pozoru opisująca wojnę domową w Afganistanie, z kolejną przeczytaną stroną odkrywająca przed czytelnikiem bezradność i bezsens. Nie ma tu happy endu jest kolejna chwila na złapanie oddechu. Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz