czwartek, 24 maja 2018

Meghan i Harry

Będąc dziś na krótkim spacerze, nie mogłem nie zahaczyć o Waterstones i poszperać na półkach w poszukiwaniu dzieł Olgi Tokarczuk. Kilka dni temu zdobyła prestiżową nagrodę Man Booker International za książkę Bieguni, wydanej w Zjednoczonym Królestwie pod tytułem Flights. Książki nie odnalazłem (można ją zakupić na stronie księgarni w tym miejscu), ale zwróciła moją uwagę półka z biografiami.




Meghan i Harry uraczyli nas w miniony weekend bajeczną, książęcą ceremoniom zaślubin, transmitowaną na cały świat przez setki telewizji. Doczekali się tysięcy publikacji na swój temat i biografii które odnalazłem na jednej z półek. Przepięknie wydane kusiły oko na na krótką chwilę przyciągały uwagę. Kto wie może kiedyś się skuszę.

niedziela, 20 maja 2018

Szamo

Piękne słoneczne popołudnie. Na biurku stosik walających książek. Tych przeczytanych i tych oczekujących na swoją kolej. Wczoraj książę Harry na oczach kilkuset milionów widzą wypowiedzieli sakramentalne Yes i zaślubił amerykańską aktorkę Meghan. Dziś powrót to normalności, a w moim wypadku do około futbolowej lektury (taki plan przed zbliżającym się mundialem w Rosji).


Mam trochę uczucia deja vu. Lubię Krzysztofa Stanowskiego i jego barwne historie piłkarskie. Chylę czoła wiedzy jaką posiada i doświadczeniu jaki zebrał pracując w różnych redakcjach sportowych. Jego język jest barwny, ma dar zainteresowania i zatrzymania czytelnika na dłuższa chwilę.
Czytając biografię Grzegorza Szamotulskiego Szamo, wszystko co wiedziałbyś o piłce nożnej, gdyby cię nie oszukiwano mam wrażenie że gdzieś to wszytko już czytałem, przeżywałem wraz z głównym bohaterem. Książka Kowal prawdziwa historia, Andrzej Iwan, Spalony czy Szamo... to jedna i ta sama historia. Młody człowiek z talentem, dostrzeżony i wrzucony na głęboką wodę. Sodówka uderza do głowy. Z każdym kolejnym wyborem pogrąża się jeszcze bardziej. Wokół niego krążą różni ludzie, każdy pragnie dorwać się do przyszłościowego kawałka tortu. Jednego dnia jest na szczycie, drugiego kopie na piłkarskich kartofliskach. 
U Stanowskiego bohater to tylko pretekst by snuć swoje rozważania o piłce polskiej. O tym co się w niej dzieje kto trzyma za sznurki. Plotki i ploteczki prosto z szatni. Kto ile zarabia, kto kogo lubi, a przede wszystkim komu podwinęła się noga. Żarty które uwłaczają godności to szczyt dobrej zabawy. Gdzie nie gdzie autor przemyca ciekawą wiedzę, informacje na temat konkretnych postaci związanych ze środowiskiem piłkarskim. Docenia ciężką pracę na treningach, dbanie o swoje życie po piłce nożnej. Przewija się to wiele postaci znanych z piłkarskich stadionów, o wielu z nich Szamotulski ma anegdoty. Dostało się szczególnie Stefanowi Majewskiemu, ale również Kazimierzowi Sidorczukowi czy Mirosławowi Trzeciakowi.
Biografię Szamotulskiego dobrze się czyta. Szybko przyswajamy kolejne boiskowe perypetie bohatera. Szamo spędził swoją 21 letnią karierę w 18 klubach. Mam wrażenie że przedstawiono nam tylko fragment tego czego w nich doświadczył. Poczekamy zobaczymy?!

czwartek, 17 maja 2018

Jak zawsze

Przeglądając swoje półki z książkami dostrzegłem pewne braki zwiane nieobecnością na nich współczesnych polskich pisarzy. Mam sporą kolekcję literatury faktu, fantastki i sci-fi. Współczesnej literatury polskiej  poza małymi wyjątkami (Masłowska, Tokarczyk, Grochola czy Głowacki) brak. Postanowiłem nieco nadrobić braki sięgając po książkę Zygmunta Miłoszewskiego Jak zawsze, znanego z bestsellerowego cyklu  o prokuratorze Szackim, którego jak pewnie zauważyłeś czytelniku nie tknąłem.



Miło mnie zaskoczyła ta książka, przedstawiając alternatywną wizję Warszawy roku 1963. Nim jednak to nastąpi poznamy głównych bohaterów, parę staruszków, która obchodzi swoją pięćdziesiątą rocznicę pierwszego zbliżenia. Oczyma bohaterów przeżywamy ich cielesne rozterki, rozpamiętywanie przeszłości i współczesne bolączki. Wiele tu trafnych spostrzeżeń zabarwionych nutką ironii i humoru. 
Następnego ranka po konsumpcji kulminacyjnego momentu budzą się w zupełnie nieznanym sobie miejscu. Posiadają młode trzydziestoletnie ciała, a za oknem rozpościera się Warszawa jakiej nigdy wcześniej na swoje oczy nie widzieli. Ku swemu zdziwieniu odkrywają, że znajdują się w alternatywnej rzeczywistości. Komuniści po krótkich rządach są w opozycji, władzę w kraju sprawuje prezydent Eugeniusz Kwiatkowski wraz ze swoimi poplecznikami, których militarnym sojusznikiem jest Francja. Krok po kroku poznają historię tego tworu w którym dane będzie im żyć.
W między czasie wychodzą na jaw tajemnice, które przed sobą mieli gdy po raz pierwszy poznali się pięćdziesiąt lat temu. Na nowo chcą przeżyć swoje życie, nie popełniając błędów przeszłości. Jak to wyjdzie! Jak zawsze. Zapraszam do lektury. Polecam.

sobota, 12 maja 2018

Piłka nożna zmienia świat

Uśmiechnięty ciemnoskóry mężczyzna z piłką w dłoniach pełen młodzieńczej energii wita nas i zaprasza do wspólnej podróży przez zmieniający się świat ostaniach pięciu dekad.



Ten mężczyzna to światowej sławy, brazylijski wirtuoz piłki nożnej, Edson Arantes do Nascimento, potocznie znany jako Pele. Trzykrotny zdobywca Pucharu Mistrzostw Świata (1958, 1962, 1970), gracz Santosu FC i NY Cosmos, rekordzista świata w liczbie strzelonych bramek (1283 goli). Skarb narodowy Brazylii.
Piłka nożna zmienia świat nie jest typową biografią piłkarza, wiele niewygodnych faktów z życia pomija i przemilcza. Pomimo kilku wyjątków skupia się na stronie piłkarskiej. Pele swoją pamięcią sięga do pierwszego mundialu w Brazylii w roku 1950 gdzie jako gospodarz spotyka się w finale z sąsiadami z za miedzy Urugwajem i zostaje przez nich upokorzona. Jest to moment przełomowy dla młodego człowieka i za razem początek jego drogi.
Kompleksy ojca i ciężki trening już w wieku 17 lat wprowadzają go na piłkarskie salony. W roku 1958 gra w finale mundialu w Szwecji i strzela decydujące gole gospodarzą turnieju. Kocha piłkę i się nią cieszy przez kolejne dwadzieścia lat. Widzi jak bardzo się zmienia i jak coraz większą rolę odgrywają pieniądze. Staje się mega gwiazdą zarabiającą krocie. Dwukrotnie traci swój majątek i dwukrotnie go odzyskuje. Zdobywa kolejne tytuły. Gdzieś tam jest gloryfikowana rodzina raczej widywana sporadycznie. U schyłku kariery rozkręca futbolową gorączkę w Stanach Zjednoczonych, przy okazji zarabiając grube miliony. Działa w stowarzyszeniach charytatywnych, w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zostaje ministrem sportu w brazylijskim rządzie, dużo podróżuje jako ambasador UNESCO. Książka kończy się rokiem 2013 w przeddzień kolejnych mistrzostw świata w Brazylii.
W swoich spostrzeżeniach na temat zmian w piłce bywa krytyczny, widzi problemy jakie borykają futbol, ale z perspektyw kilku dekad jest więcej pozytywów. Przede wszystkim wyrównanie szans rozwoju w krajach trzeciego świat, lepsza infrastruktura i zabezpieczenie na wypadek nieoczekiwanej emerytury.
Autobiografię Pelego czyta się przyjemnie, przemyca kilka ciekawostek z życia gwiazdy, Edson to nieco przekręcone imię Edison wynalazcy żarówki. Książka ta to jednak przede wszystkim laurka osiągnięć Brazylijczyka. Taka truskawka na torcie spalająca pierwszy mundial w Brazylii w roku 1950 z ostatnim w roku 2014. Nie znajdziemy tu prawie nic o dwóch małżeństwach (w roku 2016 ożenił się po raz trzeci), problemach z dziećmi, oskarżeniach o korupcję, kontaktach z afrykańskimi dyktatorami (ugandyjski prezydent Amin). Uzbierało by się tego pewnie na kolejne dwie książki które również bym chętnie przeczytał. Pomimo tego pozycja ta jest warta polecenia, zawiera kawał historii światowego futbolu.


wtorek, 8 maja 2018

Rebel Girls 2

Kilka miesięcy temu moja córa wypożyczyła z biblioteki książkę Good Night Stories Rebel Girls na podstawie której miała wybrać sobie jedną bohaterkę i napisać o niej krótki tekst. Zdecydowała, że skreśli kilka zdań na temat polskiej noblistki  Marii Curie-Skłodowskiej. W klasie była dumna ze swojej rodaczki, która sławę uzyskała poza granicami swojej ojczyzny.
Opowiadała mi o książce kilka razy, a będąc ostatnio w księgarni w nasze ręce wpadła część druga.


Przeglądając zawartość trafiliśmy na kolejną polską noblistkę, poetkę Wiesławę Szymborską z przepięknie odwzorowanym wizerunkiem i notką biograficzną.


Odnaleźliśmy również Zosi ulubioną pisarkę J. K. Rowling...


W sumie w obu tomach można odnaleźć kilkadziesiąt kobiet, które miały wpływ na kształt współczesnego świata. Polecam całkiem ciekawa pozycja nie tylko dla dzieci. 


niedziela, 6 maja 2018

Wembley, Wimbledon

Wiktor Osiatyński nie kojarzył mi się nigdy ze sportem, tak więc z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po jego zbiór reportaży z lat 70-tych ubiegłego wieku, poświęconych właśnie tej tematyce.


Tylko jeden jedyny raz zdarzyło się, że bez reszty uległem zbiorowej emocji wielkiego przeżycia. Było to podczas ostatnich piętnastu minut meczu na Wembley 17 października 1973 roku. Niby mecz, niby widowisko, niby sport - a przecież życia.
Mecz na Wembley to chwila przełomowa w polskiej piłce to początek pięknej historii legendarnych Orłów Górskiego. Osiatyński jako dziennikarz tygodnika Kultura wybrał się na wyspy brytyjskie by przyjrzeć się lepiej fenomenowi piłki nożnej w jej kolebce. Krąży od stadionu do stadionu, od pubu do pubu i rozmawia z napotkanymi ludźmi.  Spotyka sie również z przedstawicielami polskiej Polonii wypytując ich o całą otoczkę Polsko-angielskiego spotkania. Z różnym skutkiem próbuje nawiązać kontakt z poszczególnymi członkami obu drużyn, trenerami i piłkarzami. Wyłapuje wiele trafnych spostrzeżeń na temat rzemiosła trenerskiego, wygłoszone przez coacha polskiej drużyny Kazimierza Górskiego:
Trenerstwo to nie tylko umiejętności. To także - a przede wszystkim - prowadzenie zespołu. Połączenie jedenastu i więcej odrębnych osobowości. Żeby sobie poradzić, trzeba unikać konfliktów. Trener, który popada w konflikty z piłkarzami, powinien podziękować, bo traci autorytet  i nie da sobie rady z realizacją koncepcji. Trener, który stara się być sam, stać obok działaczy i zawodników - także musi przegrać. Są to więc umiejętności bycia z ludźmi, współpracy, kompromisów. Są one równie ważne w każdej dziedzinie życia. Ich też nie można się nauczyć, trzeba je zdobyć doświadczeniem.
Nim jednak Osiatyński wysłucha uczestników nadchodzących wydarzeń, podda je interpretacji i analizie na kilkunastu stronach wyrysowuje nam krok po kroku genezę powstania współczesnego futbolu. Od wiejskich ostatkowych zabaw, poprzez krwawe uliczne zabawy tłumów do dzisiejszego pełnego zasad i reguł sportu. W ten sposób stopniując napięcie, które wzrasta wraz z kolejnymi stronami. Do momentu kulminacyjnego, spotkania Goliata (Anglia) i Dawida (Polska). 
Po mimo 45 lat od wydarzeń przedstawionych w książce warto do nich wrócić i na nowo na nie spojrzeć zrozumieć wagę wydarzenia dla obu nacji i na nowo przeżyć historyczne chwile. Polecam.