sobota, 29 stycznia 2022

13 pięter

Własne cztery ściany, własny kont który można zagospodarować według naszego widzimisię, wreszcie inwestycja, kapitał na przyszłość. Zazwyczaj o tym myślimy gdy chcemy zakupić własne cztery ściany. Należałoby najpierw zadać sobie: Czy aby na pewno mieszkanie na kredyt jest naszą własnością? Czy aby na pewno cyrograf z bankiem jak za dotknięciem czarodziejskiej roczku wprowadzi w nas dorosłe życie?



13 pięter to przede wszystkim rasowy reportaż, który nie skupia się na tu i teraz ale próbuje wskazać genezę problemu, porównującą sytuacją mieszkaniową najuboższych warstw społeczeństwa polskiego w 20-leciu międzywojennym i obecnie. Konkluzja jaką wysnuwa autor jest raczej mało pocieszająca, nie zmieniło się niemal nic. Opisując historię Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej założonej przez Teodora Toeplitza przedstawia problemy mieszkaniowe międzywojennej Warszawy i jakikolwiek brak wsparcia ze strony władz, które to w latach trzydziestych przeznaczają kredyty na wsparcie budowy nowych mieszkań ale są one przeznaczona dla zamożnej części społeczeństwa. Druga część to czasy współczesne, Springer przypomina historię upadłych deweloperów, kredyty we frankach, czyścicieli kamienic i nieprawdopodobnego cwaniactwa, które na braku mieszkań żeruje. Każda z tych historii poparta jest rodzinnymi dramatami, nie koniecznie zakończonymi happy endem. Pierwsza jak i druga cześć poparte są doskonałym wywiadem środowiskowym. Wczuwamy się w dramat przedstawianych opowieści, ludzi wyrzucanych na bruk i ponizanych tylko dla tego, że w danej chwili borykają się z problemami natury nie do końca finansowej.

Autor analizując krok po kroku ten gigantyczny głód mieszkaniowy w czasach drugiej i teraz trzeciej Rzeczpospolitej wskazuje pewne rozwiązania i furki. Nie są one zaskakujące, bardzo często są znane obecnie panującym władzom ale zbliżeń nieokreślonych powodów nie są wprowadzane w życie. Warto dotrzeć do końca książki by poznać co kryje się pod dość intrygującym tytułem 13 pięter. 


czwartek, 6 stycznia 2022

Pamiętnik księgarza

 Mam mieszane uczucia. Tak między nami sam nie wiedziałem w co się pakuje. Oczekiwałem książki przypominającej dojrzałą wersję dzienników Adriana Mole, pseudo inteligenta o nadmuchanym ego, dostałem pamiętnik księgarza prowadzący swój interes od blisko 15 lat. Dzień w dzień otwierającego swój antykwariat w małym szkockim miasteczku Wigtown.



W swoich szczerych, sarkastycznych i przezabawnych zapiskach dokumentuje obfitujące we wzloty i upadki codzienne życie księgarza: utarczki z wrednymi klientami, problemy z ekscentrycznym personelem, frustracje z powodu chronicznie pustej kasy, podróże do najodleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu książkowych skarbów, emocje towarzyszące niespodziewanym znaleziskom, uroki małomiasteczkowego życia… O tym wszystkim przeczytacie w pełnym szkockiego poczucia humoru Pamiętniku księgarza.

Powyższy akapit pchnął mnie w ramiona dzienników Shauna Bythella. Wszystko co w nim zawarte to najszczersza prawda. Klienci  dusi grosze wykłócający się o każdy pens, personel to wariatka która mieszka w swoim dostawczaku i je śmieciowe żarcie, często dosłownie. W kasie pustki, a podróże do  najodleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii to przeglądanie setek książek po niedawno zmarłych właścicielach. Najgorsze w tym wszystkim to codzienne dealowanie  z siecią Amazon. Nasz bohater chcąc nie chcąc musi wystawiać w niej swoje książki uwzględniać cenowe monopolowe zagrywki giganta.

Nie brakuje to typowego brytyjskiego humoru, dystansu do pracy i życia. Czasu który przecieka od wydarzenia do wydarzenia. Tarki książki wiosenne, targi książki jesienne, Wielkanoc, czy Boże Narodzenie to nieco inny etap w życiu księgarni i całego miasteczka. Nie wiem czy to format, czy styl autora ale miałem wrażenie Dnia Świataka. Pamiętniki są tak skonstruowane że koncentrują się niemal wyłącznie na księgarni: książki, personel i klienci to dekoracja są elementem frustracji i problemów. Relacje te bardzo często bawią ale również nasuwają pytanie czy autor kocha swą pracę bo że kocha książki nie wątpię.

niedziela, 2 stycznia 2022

Guilty pleasure 2021

Mamy drugi dzień stycznia można wiec na spokojnie zrobić podsumowanie roku. W poprzednim wpisie zrobiłem listę książek przeczytanych, wyszło piętnaście i raczej wyszło słabiutko. Nie otarłem się nawet o plan minimum dwóch książek na miesiąc. Złożyło sie na to pewnie wiele czynników praca, kursy, treningi, egzaminy i etc. Ale tak tylko miedzy wami a mną, przez te wszystkie lockdowny i dorastającego teenagera wróciłem do ogrywania klasyków RPG na Nintendo Switch. Dziś kilka słów o czterech grach przy których spokojnie spędziłem 400 godzin.


Wiedźmin 3: Dziki Gon

Było mi bardzo miło jeszcze raz powrócić do świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego, pokierować losem Wiedźmina wcielając się w postać i przeżywać jego perypetie po wydarzeniach w sadze. Zwiedzić wyspy Skellige, Wolne Miasto Novigrad, Oxenfurt, wiedźmińskie siedliszcze Kaer Morhen czy ponure moczary Velen. Podobnie jak w książkach fabuła skupia się  na poszukiwaniu swoich bliskich, m.in. Yennefer z Vengerbergu i Ciri.

- The Outer Worlds

Fabuła The Outer Worlds skupia się na losach bohatera, który wybudził się z hibernacji (krioprezerwacji) w drodze do kolonii Halcyon, położonej na rubieżach Drogi Mlecznej. Szkopuł tkwi w tym, że statek kolonijny nie rozwinął docelowej prędkości, przez co sen protagonisty trwał niemal 70 lat, siedmiokrotnie dłużej niż to możliwe. Zamrożonemu bohaterowi pomógł naukowiec, który umożliwił mu przetrwanie tylu lat. Gdy protagonista budzi się, badacz prosi go o pomoc w wybudzeniu pozostałych członków załogi. Kolonią rządzą korporacje, które kontrolują wiele aspektów życia jej mieszkańców. Docelowo ludzie mieli zamieszkiwać dwie planety - jedną z nich opanowały niebezpieczne kosmiczne kreatury.

- Diablo 3: Eternal Collection

Kolejna sentymentalna podróż. W Diablo 2 zagrywałem się w roku 2002 (jesienią tego roku wyszedł remaster gry). Akcja gry toczy się dwadzieścia lat po wydarzeniach znanych z Diablo II. Ludzie zapomnieli o wydarzeniach z przeszłości.  Gdy Deckard Cain powraca do ruin katedry w Tristram, tajemnicza kometa spada z nieba w to samo miejsce, gdzie niegdyś pojawił się Diablo, co po raz kolejny obudziło armie demonów.

Baldur’s Gate: Enhanced Edition

Mój przedświąteczny zakup i kolejny powrót tym razem do 1998. Klasyka gier RPG oparta na zasadach Advanced Dungeons & Dragons.  Rozgrywkę zaczynamy od stworzenia głównej postaci. Mamy tu wiele obcji dla manaków takich gier samo stworzenie postaci to creme de la creme nad którym spędzają kilkadziesiąt minut. . Stworzony przez nas bohater pojawiamy się przed karczmą w małym grodzie Candlekeep, gdzie przez lata uczyliśmy się pod czujnym okiem Goriona. Kolejne wydarzenia rzucają nas w wir przygody która potrafi wciągnąć nas na kilkadziesiąt godzin.

Mam moralnego kaca, ale też satysfakcję że udało mi się znaleźć chwilę czasu na podróż w te wirtualne miejsca. Konsola Nintendo Switch jest trochę jak taka książka którą możesz zaprać ze sobą w każde miejsce, chwilę przycupnąć na ławce w parku i zanurzyć się w odległe światy. Polecam bardzo jako uzupełnienie książek.

piątek, 31 grudnia 2021

Podsumowanie roku 2021

Kolejny rok za nami. Ciekawy powiedział bym nawet bardzo. Choć raczej przesiedziałem go Exeter, dużo się działo. Zaczął się od kolejnego lockdownu i tematu przewodniego Covid-19. Udało mi się skończyć mój collage i zacząć ponownie na wyższym levelu. W międzyczasie awansowałem w pracy, zmieniłem otoczenie, poznałem nowych ludzi. Grudzień niemal cały przeleżałem w łóżko gdy dopadł mnie wirus. Czytelniczo natomiast nie było liczbowych fajerwerków. Szesnaście książek to chyba najniższa liczba od stworzenia tego bloga. Biorąc pod uwagę tegoroczne wydarzenia jestem z niej zadowolony, a oto moja lista:


1. Akan. Powieść o Bronisławie Piłsudskim.Paweł Goźliński

Interesująca zbeletryzowana biografia brata Józefa Piłsudskiego, ciekawy obraz ziem polskich i cesarstwa rosyjskiego na przełomie XIX i XX wieku. Momentami bardzo wciągająca historia człowieka nieznanego szerszej publiczności, częściej nieco nużąca i przegadana. Jak dla mnie takie 6/10.

2. Co nas (nie) zabijeJennifer Wright

Napisana świetnym i zabawnym językiem historia zmagań z epidemiami od czasów starożytnych po dzień dzisiejszy. Przybliża w sposób przystępny rozwój jaki dokonał się w medycynie. 7/10

3. Buran. Kirgiz wraca na koń - Wojciech Górecki

W 1968 roku Ryszard popełnił zbiór reportaży Kirgiz wsiada na Koń. Po blisko 50 latach Wojciech Górecki wybiera się w sentymentalna podróż do postradzieckich republik które odwiedził jego poprzednik. 7/10

4. EmigracjaMalcolma XD

Satyra na polskiego emigranta zarobkowego. Wiele historii mrożących krew historii i gagów. Zabawna lektura dla poprawy humoru. 6/10

5. Władcy jedzeniaStefano Liberti

Książka o współczesnym przemyśle żywnościowym. Przemierzamy wraz z autorem wszystkie kontynent by skonfrontować nasz obraz świata z światem wielkich koncernów i korporacji. Ciekawa merytorycznie, ale czegoś mi brakowało. 6/10

6. Piknik na skraju drogiArkadij Strugacki, Borys Strugacki,

Ciekawe spojrzenie na temat lądowania obcych na ziemi. Pojawiają się oni na chwile pozostawiając po sobie wiele ciekawych artefaktów. Jak to bywa z ludzką naturą pojawiają się osoby które chcą na tym zarobić. 7/10

7. Dary bogówWitold Jabłoński

Mitologia słowiańska spisana i zinterpretowana na nowo prze Witolda Jabłońskiego. Jak to piszą swego nie znacie a cudze chwalicie. 8/10

8. BreadDaniel Stevens

Książka kucharska o różnych metodach wypieku chleba. Interesujące wstępy nawiazujace do doświadczeń autora dopełnieniem są świetne fotografie. 7/10

9. Futebol. Brazylijski styl życiaAlex Bellos

Zbiór felietonów związanych z Brazylią, piłka jest tylko pretekstem do opowieści o tym egzotycznym miejscu. 8/10 

10. Osobisty przewodnik po PradzeMariusz Szczygieł

Mariusz Szczygieł znany jest ze swojej miłości do Czechów i ich stolicy. Nie dziwi wiec że popełnił swój osobisty przewodnik po tym mieście pełen jego ukochanych miejsc i na wiązań do nich. 8/10

11. Życie na naszej planecie - David Attenborough

Przepiękna opowieść o tym jak zmieniała się nasza planeta w XX wieku, jak kolejne połacie lasów zamieniały się w pola a następnie w sawanny. Wszystko to za życia jednego człowieka Davida Attenborough. 8/10

12. A ja żem jej powiedziałaKatarzyna Nosowska

Zabawny słowotok świetlnej polskiej wokalistki Katarzyny Nosowskiej. Opowiada o wszystkich i nie ma dla niej większych tabu. 7/10

13. Trudno być bogiemArkadij Strugacki, Borys Strugacki

Ziemia dokonała takiego skoku cywilizacyjnego, że to jej mieszkańcy odwiedzają inne zamieszkałe planety, obserwują i badają. 9/10

14. Wyhoduj sobie wolnośćMaria Hawranek, Szymon Opryszek

Zbiór reportaży z Urugwaju. Świetna próba konfrontacji problemów tego małego latynoskiego państwa problemami jakimi boryka się współczesna Polska. 8/10

15. The Little Library Cookbook - Kate Young

Dawkowałem sobie te pozycję cały rok. Inspiracją do jej powstania była miłość autorki do książek i gotowania. Z tego miszmaszu powstała książka o daniach jak je można odnaleźć w literaturze. 9/10


Wygląda na to że to koniec. Przez chwilę aby nieco zwiększyć tegoroczną listę myślałem o wstawieniu tu Pamiętnika księgarza gdzie dobrnąłem do połowy i Diuny Franka Herberta gdzie mam za sobą około 1/3. Chce być jednak uczciwy i zostawię je na przyszły rok. Wam wszystkim natomiast pragnę życzyć:

SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

środa, 29 grudnia 2021

The Little Library Cookbook

Ksiązki kucharskie trafiają do mnie z trzech powodów. Pierwszy to walory edukacyjne, przepisy na dania które nie tyle mnie inspirują co poszerzają moje kulinarne umiejętności. Książką taką jest np. MasterChef Kitchen Bible  wiele pożytecznych wiadomości od rodzaju sprzętu kuchennego, warzyw, ziół, mięs, owoców i marynat. Drugi rodzaj to fotografie wykonane z profesjonalnie w uwzględnieniem tematu przewodzącego. Dla mnie przykładem takiej książki to Food Escapes Jamiego Olivera kulinarna podróż po Europie z pięknymi zdjęciami lokalnych krajobrazów i jedzenia. Trzeci natomiast to pozycję z  kluczem który mnie zainteresuje i o takiej książce porozmawiamy dzisiaj. 


Kate Young jest wielokrotnie nagradzaną autorką artykułów kulinarnych posiadająca swoją kolumnę w The Guardian. Pracując jako nauczycielka, a następnie reżyserka teatralna dla młodzieży, zaczęła pisać o jedzeniu i opracowywać przepisy z literatury.  Jej blog The Little Library Café został uznany za Blog Roku 2017 przez Guild of Food Writers, zaś książka The Little Library Cookbook, została nominowana do nagrody za debiutancką książkę kulinarną Fortnum & Mason i zdobyła nagrodę World Gourmand za pisanie o jedzeniu.


Książka trafiła do mnie niemal rok temu. Połączenie dwóch bliskich tematów ujęło mnie natychmiastowo, a że cena była bardzo atrakcyjna związana z czyszczeniem półek w WHSmith trafiła w moje ręce. Jak to bywa nigdy nie została przeczytana od deski do deski, ale bardzo często sięgam by odnaleźć smaczki tradycyjnych potraw w literaturze. Muszę pryznać zę autorka ma do tego talent podchodząc do tematu z typowym brytyjskim humorem każdy swój przepis poprzedza wstępem nawiązującym do książek. Poniżej taki wstępniak z Dziennika Bridget Jones dotyczący New Year's Day Turkey Curry takiego typowego dania składającego sie z tego co zostaje w lodówce po świętach Bożego Narodzenia.


Takich kulinarno-literackich smaczków jest tu wiele: Spaghetti and Meatballs z Ojca Chrzestnego Mario Puzo, ciasteczka Alfajores ze Stu lat samotności Gabriel Garcia Márquez, czy Treacle Tart with Rosemary and Sea Salt Ice-Cream z Harry Potter i kamień filozoficzny J.K. Rowling. Więcej możecie odnaleźć na blogu autorki The Little Library Café

Kilka słów na temat kompozycji. Książka podzielona została na rozdziały:

- before noon

- around noon

- after noon (tea)

- the dinner table

- midnight feasts

- parties & celebrations

Każdy rozdział poprzedzony jest osobistym wstępniakiem o stosunku autorki do tej pory dnia dlaczego jest dla niej ważny i z czym to sie wiąże w kuchni. Wszystko ma formę zabawnego felietonu okraszonego prywatnymi historiami wprost z codziennego życia. Mam wrażenie że wraz ze wstępami do konkretnych dań jest to taki Crème de la crème tej książki. Czyta sie ją bardzo dobrze język angielski nie jest specjalnie skomplikowany, siadasz w fotelu i dawkujesz sobie jak dobre felietony z czasopism. Polecam, wciąż do niej zaglądam, wciąż mnie bawi i wciąż odnajduje inspiracje te kulinarne i te literacki. Pozdrawiam i zapraszam do kolejnych wpisów.


sobota, 25 grudnia 2021

Pod choinką 2021

Znalazłem kilka minut by oderwać się od Wigilijnych smakołyków i podzielić się na moim blogu cóż takiego odnalazłem tego roku pod choinką, o jednej z tych pozycji już  wspomniałem w listopadzie (Mikołaj pojawił się nieco wcześniej tego roku), reszta to natomiast zaległości i spontaniczne zakupy last minute. Zapraszam:


Nomadland. W drodze za pracą - Jessica Bruder

Współczesny nomadyzm w Ameryce Pł, książka wielokrotnie nagradzana i zekranizowana. W Polsce otrzymała  Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki w roku 2021. Nie mogę się doczekać lektury.

Shitshow! Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje - Charlie LeDuff

Reportaż z serii amerykańskiej wydawnictwa Czarne. Charlie LeDuff, ekscentryczny amerykański dziennikarz, wraz z ekipą telewizyjną rusza w podróż po Stanach Zjednoczonych, oddając głos tym, których na co dzień nikt nie chce słuchać. Biali mężczyźni ciężko pracujący przy wydobyciu ropy, meksykańscy imigranci docierający do USA wpław przez Rio Grande, czarnoskórzy mieszkańcy Baltimore i Detroit żyjący na marginesie społeczeństwa, samotne matki płacące krocie za wodę niezdatną do picia i wielu innych, których poza LeDuffem wysłuchała tylko urna wyborcza.

King! Autobiografia - Rafał Księżyk, Muniek Staszczyk

Nie jest to nowość, ale chce przeczytać. Ebook wpadł w moje ręce na kilka dni przed świętami w bardzo dobrej cenie. Muniek Staszczyk to legenda polskiego rocka, muzyk instytucja. Kilka lat temu podupadł nieco na zdrowiu. Cieszę się że będzie okazja nieco bardziej zaznajomić się z tym artystą.

Ciemny las - Cixin Liu

Drugi tom trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”, pierwszy (tutaj kilka słów na jego temat) przeczytałem dwa lata temu czas na kolejny. Wyobraź sobie wszechświat jako las pełen nieznanych drapieżników. Żeby przetrwać, trzeba pozostać niezauważonym – każda cywilizacja, która się ujawni, zginie.

Na zdjęciu powyżej umieściłem Nienawiść sp. z o.o. Książka o tym jak dzisiejsze media każą nam gardzić sobą nawzajem, jest ze mną już od listopada, ale świetnie komponuje się z moimi dwiema pozycjami z serii amerykańskiej. Będzie co czytać gdy tylko znajdę chwilę czasu.

Ps. Ostatnio nie maiłem zbyt wielu okazji by podzielić się moim nowymi wpisami, najpierw praca, a potem zmógł mnie wirus Covid-19. Mam nadzieję że ten najbliższy rok 2022 będzie dla mnie czytelniczo bardziej sprzyjający. Wam w tym miejscu pragnę złożyć:

Wszystkiego Najlepszego, Zdrowia, Szczęścia, Miłości a przede wszystkim obcowania z jak najlepszymi książkami.

Merry Christmas!!!

piątek, 19 listopada 2021

Moje pierwsze anglojęzyczne książki

Pod ścianą za drzwiami tuż koło kanapy w salonie stoi moja biblioteczka z literaturą piękną. Od góry idąc jest tam fantastyka, obyczajówka trochę książek podróżniczych, poradników,  a na samym dole moje komiksy (coraz rzadziej do nich zaglądam) gdzieś miedzy nimi nieco zakurzone spoczywają moje pierwsze angielskie książki. Powiedziałbym raczej, wariacje na temat książek, których zadaniem jest oswojenie czytelnika z językiem angielskim.


Trzymając je w ręku powracają wspomnienia. Robinson Crusoe niewiele ma wspólnego z oryginałem Daniela Defoe, ale dzięki tej książęce poznałem kilka nowych słów.


W serii Penguin readers ukazało się wiele klasycznych historii klasycznych przyswojonych do odbiorcy o ograniczonym zasobie słów. Z kolejnym wyższym levelem przyswajamy sobie większą liczę słów zbogacając tym samym nasz język.

Spotkałem się z podzielonymi opiniami na temat tego typu książek. Najbardziej powszechną jest to że wydawnictwo okalecza oryginał z ich atutów jak styl, język i pierwotny zamysł autora. Historia zostaje poddana reedycji i uproszczona do najprostszej postaci. Trudno się z tym nie zgodzić i pewnie większą wartość czytelnik będzie czerpał z obcowania z oryginałem, ale dzięki temu zabiegowi łączymy naukę języka z poznawaniem klasyki literatury. Prawdopodobnie nigdy bym nie usłyszał o Chinua Achebe, nigeryjskim pisarzu i poecie gdyby nie tam mała książeczka Things fall apart (polskie wydanie Wszystko rozpada się), która w padła mi w ręce w roku 2007.


Achebe opowiada o swoim plemieniu. O czasach spokoju, hołdowania tradycji, które minęły bezpowrotnie. Opowiada o czasach, kiedy to w wiosce pojawili się misjonarze i kolonizatorzy. Biali, którzy narzucili swoją religię, podeptali tradycję. Jej czytanie i sprawdzanie co drugiego słowa w słowniku czasem irytowało, ale przede wszystkim sprawiało wielką przyjemność z kolejnym odkrywanym akapitem.
Z każdą z tych pozycji mam pewne wspomnienia. Sherlocka Holemesa czytałem i słuchałem jednocześnie łamiąc sobie język na co niektórych słówkach. W sumie na półce mam pięć pozycji, ale mam wrażenie graniczące z pewnością, że było ich o kilka więcej. Czas mija, w międzyczasie przeprowadzałem się kilkukrotnie, los chciał, że właśnie te pięć pozostało ze mną. Na jak długo nie wiem oby jak najdłużej. Pozdrawiam i zapraszam do czytania.