piątek, 15 maja 2020

Kierunek noc

Dzisiaj kilka słów na temat netflixowej produkcji Kierunek noc. Lubie fantastykę Jacka Dukaja minimalistyczna w konstrukcji świata, a zarazem w odbiorze z głębokim filozoficznym przesłaniem. Kilkanaście lat temu wpadła w moje ręce książka Inne Pięśni i się zakochałem. Alternatywny świat (wg koncepcji Platona i Arystotelesa) gdzie człowiek potrafi kształtować własną formę i zmieniać materie ziścił się na kartach tej powieści. Wróćmy jednak do serialu który inspiruje się Starością aksolota.


U Dukaja do naszej planety dociera zabójcze promieniowanie z nieokreślonego bliżej źródła. Zagładzie ulegają wszystkie biologiczne formy, „przeżywają” jedynie te jednostki, które odpowiednio szybko zdołały stworzyć wirtualną kopię swojego umysłu. Serial natomiast skupia się zaledwie na jednym epizodzie związanym pasażerami lotu z Brukseli do Moskwy, którzy zostają porwani przez włoskiego oficera służb NATO. Poczałkowo nie dają wiary szaleńczemu tłumaczeniom porywacza, ale kolejne wydarzenia potwierdzają słowa Włocha. Ludzkość zostaje uśmiercana przez promienie słoneczne a jedyny ratunek do uciec przed nimi w czeluści nocy. 
Tu docieramy do setna tej produkcji. Każdy też ma inne motywacje i powody, dlaczego akurat w tym dniu wybrał się w podróż do Moskwy. Są więc m.in. Mathieu, pilot samolotu, Sylvie, młoda dziewczyna, która właśnie straciła bliskiego jej mężczyznę, czy Ines, influencerka. Mamy też Ayaza, postawnego, budzącego respekt milczka, wycofanego Rika, Jakuba, mechanika linii lotniczych i Zarę z synkiem, który w Rosji ma mieć przeprowadzoną trudną operację, kluczową dla jego późniejszego życia. Łącznie samolotem leci kilkanaście osób, które są na siebie skazane. 
Wydaje się że cała zagłada to tylko pretekst by ukazać naturę człowieka w ekstremalnych dla niego warunkach. Biorąc pod uwagę kontekst, zagłada świata, serial jest kameralny. Większość scen odbywa się we wnętrzu samolotu, W zasadzie nie wiemy nic o wydarzeniach na zewnątrz prócz szczotkowych informacji zaczerpniętych z internetu (ten pomimo zagłady wciąż działa). Odnajdują tam również miejsce gdzie ewentualnie istnieje bezpieczne miejsce. Nim jednak do niego docierają zmierzą się ze swoimi słabościami.
Serial ma niewiele wspólnego z książką Dukaja, sezon pierwszy to tylko rozwinięty, bardzo krótki jednostronicowy epizod z samego początku opowieści. Może kolejne odsłony jeżeli w ogóle będą, będzie  bardziej w duchu dukajowej fantastyki. Jak na razie to taka sobie pozycja, mająca potencjał na coś naprawdę ciekawego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz