Pierwszy mecz mundialu mamy za sobą Rosja gładko pokonała Arabię Saudyjską 5:0, a ja jeszcze pełen emocji sięgnąłem po książkę Briana Glanville. Wygrzebałem ją na jakimś pchlim targu za 50 pensów i od czasu do czasu zaglądam z przyjemnością, po raz kolejny przeżywając minione mistrzostwa.
The story of the World Cup jest pozycją wyjątkową, wydana po raz pierwszy w roku 1973, w chwili obecnej ma swoje dziesiąte jubileuszowe wznowienie. Na blisko 500 strona poznajemy przebieg kolejnych Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Swoją podróż rozpoczynamy od historycznego mundialu w Urugwaju roku 1930, którego uczestnicy zostali zaproszeni, a nie wyłowieni w ramach eliminacji. Każdej drużynie bez względu na jej końcową pozycję autor poświęca kilka akapitów. Zapoznaje czytelnika z krajem w którym turniej się odbywa i przedstawia sytuację polityczną. Odnajdziemy tu również relację z pierwszego historycznego meczu biało-czerwonych na mundialu we Francji w roku 1938 (Polska - Brazylia 5:6).
Wiele ciekawych historii, szczegółów około-mundialowych, analiz kolejnych spotkań i występujących w nich zawodników nie pozwala oderwać się od lektury ksiązki. Wszystko okraszone jest tabelami i meczowymi rezultatami.
Brakuje tu jedynie składów wszystkich spotkań, te podawane są w meczach o medale z wyszczególnionymi zmianami i zdobytymi golami.
Książkę dawkuję sobie, w chwili obecnej skupiając się na reprezentacji Polski. Będę do niej jednak wracał, zapoznając się z kolejnymi historycznym spotkaniami i gwiazdami boisk z przed lat. Moje wydanie jest ósmym z kolei (2010) podsumowującym mundial w Niemczech, nasz ostatni w którym wystąpiliśmy. Nie omieszkam zakupić kolejne za cztery lata, aby poczytać o osiągnięciach tegorocznych drużyn z Polską na czele.
Ps... Mundial roku 2018 czas zacząć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz