Zostało nam niecałe dwa dni do mundialu w Rosji (dziś Polska pokonała Litwę 4:0), a za mną kolejna biograficzna pozycja o ponadprzeciętnym kopaczu z przedmieść holenderskiego Amsterdamu. Piłkarzu, który zdobył szczyty jako zawodnik i trener. Mowa tu o Johanie Cruyffie.
Z Ajaksem Amsterdam jako piłkarz zdobył trzykrotnie Puchar Europy, z FC Barceloną Puchar Zdobywców Pucharów, a z reprezentacją Holandii srebrny medal na Mundialu w RFN w roku 1974. Jako trener powtórzył sukcesy zdobywając PZP z Ajaksem i Ligę Mistrzów z FC Barceloną. Słynął z bajecznej techniki, żelaznej kondycji i zmysłu taktycznego. Swoją charyzmą zarażał wszystkich w koło, był konsekwentny w realizowaniu celów, nieznoszący krytyki.
W autobiografii dostajemy zarys wydarzeń jakie po sobie następowały podczas jego kariery. Mowa tu o sukcesach, ale również porażkach. Te drugie, według autora, bardzo często następowały z winny osób trzecich. Działaczy piłkarskich i prezesów którzy nie potrafili zrozumieć sensu piłki nożnej. Na kolejnych stronach Cruyff zarysowuje obraz swojej filozofii futbolu totalnego. Drogi jaką musi przejść młody człowiek by zostać piłkarzem wybitnym, jakich błędów uniknąć i na czym się koncentrować. Pisze również o roli klubu w tym procesie o kształceniu młodzieży i szanowaniu tradycji.
Dydaktyczny ton niektórych rozdziałów bywa nużący ale jakby przeczuwając zmęczenie czytelnika wplata ciekawostki z życia. Dowiadujemy się dlaczego nie pojechał na Mistrzostwa Świata w Argentynie roku 1978, powodach wyjazdu do USA, a także pierwszych krokach w pracy trenera. Zaczynał u boku Leo Beenhakkera jako dyrektor techniczny. Wyczytamy tu również o jego konfliktach z władzami klubów Ajaks Amsterdam i FC Barcelona. Sporo ciekawych informacji przedstawionych z punktu widzenia bohatera. Z książki wyłania się człowiek znający swoją wartość o dość trudnym charakterze dla którego najważniejsze jest, by osiągnąć przez siebie założony cel. Cruyff to taki pozytywny dyktator, który wie najlepiej co jest dobre dla innych. Polecam ciekawa lektura w oczekiwaniu na mundial.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz