niedziela, 10 stycznia 2016

Przejrzeć Anglików

Zrobiłem sobie krótką przerwę po rozpasaniu świątecznym, czas jednak podzielić się swoimi spostrzeżeniami z lektury "Przejrzeć Anglików" autorstwa angielskiej pani antropolog Kate Fox. Wykonała ona kawał dobrej roboty, zebrała niemal wszystkie obiegowe stereotypy związane z obrazem typowego Anglika a następnie poddała je wnikliwej obserwacji uczestniczącej.
Jest to moje drugie podejście, w 2005 roku zdobyłem oryginalną angielską wersję, która spoczywa u mnie po dzisiejszy dzień. Na nieco dłużej przysiadłem jednak gdy zdobyłem polskojęzyczne tłumaczenie.



Lektura obowiązkowa, pozwoli uniknąć wielu nieporozumień i zrozumieć genezę pewnych zjawisk kompletnie obcych dla przybyszów z kontynentu. Co by nie mówili tubylcy, Anglia to społeczeństwo klasowe i pewne zachowania generowane są mniej lub bardziej świadomie przez pochodzenie społeczne. 
Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej jest mowa o kodach językowych, dlaczego każdą rozmowę rozpoczyna konwersacja o pogodzie, dlaczego przedstawiając się unikają podawania imienia, sporo jest o zasadach poprawnego witania i żegnania się, a także o specyficznym angielskim humorze (autoironia) a wszystko to w kontekście klasy społecznej.
Część druga to kody zachowań. Jest tu mowa o instytucji angielskiej kolejki, o tym dlaczego każda rodzina mieszka w domach a nie w mieszkaniach w bloku, jak te domy wyglądają, jak są umeblowane, i dlaczego. Jakie mają ogrody, jak, kiedy i co jedzą, co oglądają w telewizji, jakimi pojazdami się poruszają, gdzie robią zakupy, jak się poznają i rozmnażają. Jak się zachowują w pracy, jak w domu, a jak w pubie. Dlaczego są zdystansowani a czasem zażenowani. Jacy są prywatni a jacy wśród obcych i jak te zachowania umiejscawiają ich w obrębie klas społecznych itp itd.
Wszystko po to by się uszeregować w swojej klasie społecznej, w szybki sposób odnaleźć bratnią duszę (klasową), dowiadujemy się więc kto jeździ fortem mondeo, kto robi zakupy w Mark&Spencer, kto trzyma książki w toalecie, kto używa słowa toaleta, kto ubiera się w nowe markowe ciuchy i w końcu kto zasiada do afternoon tea.
Interesujące jest wyjaśnienie pojęcia uprzejmości negatywnej skupionej głownie na tym, by nie być intruzem i się nie narzucać. warto tu podkreślić, że grzeczność i uprzejmość w takim kształcie, w jakim okazują je Anglicy, mają bardzo mało wspólnego z autentyczną życzliwością czy dobrodusznością.
Informacji jest tak dużo, że po lekturze musiałem nieco ochłonąć, bo dochodzimy do wniosku że większość przedstawionych tu zachowań świadczy o ułomności społecznej i towarzyskiej statystycznego Anglika. Unikają nieznajomych ograniczając się do zdawkowych rozmów o pogodzie, zamykają się w domach, czas wolny spędzają oglądając telewizję, czytając prasę i książki, od czasu do czasu pielęgnują swe ogródki (przede wszystkim te frontowe). Dbają o dobre maniery by nie wyjść poza schemat i nie wyróżniać się ponad grupę (bardzo ważne mowa tu o grupie z jaką się utożsamiają). Są mocno zdeterminowani by postępować według z góry ustalonych zasad. Humor to kolejna zasłona by jak najmniej o sobie mówić.
Obraz przerażający, gdyby jednak rozebrać na czynniki pierwsze poszczególne narody europejskie można by wysnuć podobne wnioski. Różnimy się w detalach, które tu są dobrze wypunktowane i wyjaśnione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz