czwartek, 5 marca 2020

In camera

Kilka tygodni temu wybraliśmy się wraz córką do biblioteki. Za oknem deszcz i wiatr, myślimy sobie coś tam wygrzebiemy na pólkach. Zosia tradycyjnie po raz kolejny buszowała między japońskimi mangami wyszukując pozycji ze świata The Legend of Zelda. Ja natomiast wyszperałem album Gordona Laing'a.


Autor popełnił całkiem ciekawą pozycję "In camera. How to get perfect pictures straight out of the camera". Mówiąc prosto chodzi o to by za pomocą aparatu bez żadnych poprawek zrobić dobre przyciągające zdjęcie.


Na kolejnych stronach przedstawia swoje prace. Okoliczności powstania i krótką ich historię. Nie zapomina umieścić  informację o sprzęcie jakim się posługiwał i parametrach ustawień. Zdjęcia to nie efekt naciśnięcia spustu migawki. To opowieść o chwili jedynej w swoim rodzaju zatrzymanej w postaci obrazka. Ma swoją historię którą autor opowiada. Zdjęcie powyżej powstało aparatem Sony a75 z obiektywem Sony FE 24-70mm f/4 (ogniskowa 24mm f/4, ISO 12800). Było dość ciemno fotograf ustawił najwyższą czułość, ustawił balans bieli na wolfram i dość szybkie otwarcie migawki 1/320s. Miał kilka chwil na doskonałe ujęcie i się udało. Doskonały kadr z soczystymi kolorami wyłaniającymi się otchłani ciemnego tła.


Kolejne zdjęcie powstało spontanicznie. Podróżując przez Hiszpanię napotkał pole słoneczników. Był środek dnia ale wyciągnął z torby Olympusa OM-D EM-5 z szerokokątnym obiektywem Lumix 7-14mm (ekwiwalent 14-28mm na małym obrazku) podszedł bliżej do fotografowanego obiektywu i na przesłonie f/4 zrobił przepiękne zdjęcie. Zieleń, żółć i błękit kojarzą się z wakacjami i takie jest to zdjęcie.
Książce odnajdziemy ponad setkę fotografii. Wykonywane są one o rożnych porach dnia i roku. Są reportaże wydarzeń, street fotografie, portrety i pejzaże. Każda praca opatrzona jednostronicową opowieścią. Choć większość tych pracy nie jest arcydziełem na pewną cieszą oko i są interesującą lekturą dla sympatyków fotografii. Odnalazłem tu wiele ciekawych wskazówek jak jeszcze bardziej poprawić swój warsztat i trochę żałuje, że muszę rozstać się z książką. Kto wie może już nie długo trafi na moją półkę. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz