poniedziałek, 18 lipca 2016

Rodzina Borgiów

Książkę Mario Puzo pochłonąłem w piękne słoneczne wakacje roku 2013, w niespełna jeden tydzień. Podchodziłem do niej kilkakrotnie, podobnie jak do innych książek tego autora (Ojciec Chrzestny, nigdy nie doczytałem do końca), aż mając trochę więcej czasu po prostu zasiadłem i przeczytałem.


Rozpoczynając lekturę Rodziny Borgiów motywację miałem podwójną, była to pierwsza książka jaką przeczytałem na moim Nooku i byłem właśnie po kilku odcinkach serialu Rodzina Borgiów (na marginesie na tych kilku odcinkach pozostałem do dzisiaj), tak więc wiedziałem czego się spodziewać. 
Mamy Rzym w XV wieku, pod panowaniem kolejnych papieży. Boży pomazaniec jednak ma niewiele wspólnego z obrazem pobożnego mnicha, którego dobro wiernych jest najważniejsze. Stanowisko to zdobywa się metodami politycznymi i poprzez rodzinne konszachty. Władze w mieście sprawuje kilka rodzin i to spośród nich wyłaniany jest papież.
Właśnie w takich to okolicznościach na scenie pojawiają się przedstawiciele rodziny Borgiów, która swe korzenie wywodzi z Hiszpanii. Alfonso de Borja, to pierwszy członek rodu, który dzięki swym zdolnością i inteligencji zdobył władzę i tron Piotrowy.  Pomimo tego że nikt nie brał go pod uwagę wykorzystał sytuację w mieście (zwaśnione rody i bunt mieszkańców) i w roku 1455 na konlawie został wybrany papieżem Kalistem III. Swoje rządy rozpoczął od obsadzenie wszystkich ważnych stanowisk swoją rodziną. Jedną z takich postaci był Rodrigo Borja siostrzeniec papieża, nominowany naczelnym wodzem wojsk rzymskich. Krok po kroku Rodrigo zdobywa coraz większą władzę i w 1492 zostaje podobnie jak wuj głową kościoła katolickiego i świeckim władcą państwa rzymskiego. Wokół niego i jego nieślubnych dzieci koncentruje się fabuła. Walka o władze i jej utrzymanie to cel nadrzędny, jak u Machiavelliego (tak przy okazji jeden z bohaterów jest pierwowzorem Księcia) cel uświęca środki. Ponownie rodzina obsadza ważne stanowiska w państwie, tyle że są to jego własne dzieci z nieprawego łoża, do tego dochodzi romans z córką Lukrecją. Rywalizacja dwóch braci o względy ojca kończy się śmiercią jednego z nich. Kolejne wydarzenia opisywane są soczyście i barwnie. W pewnym momencie zatracamy kontakt z rzeczywistością i już nie wiemy co jest kreacją pisarza, a co historyczną prawdą. Wszystko kończy się jak w greckiej tragedii.
Mamy czego dusza zapragnie: miłość, wystawne uroczystości, dwulicowość bohaterów, gra stronnictw, notoryczna zmiana poglądów, pojedynki, bitwy a wszystko to co jakiś czas przeplatane wybuchami przemocy. Pojawia się  wiele historycznych postaci, jest również krótka wzmianka o Polsce. Świetna powieść od której nie sposób się oderwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz