czwartek, 10 stycznia 2019

Spacer

Wracając z pracy zerknąłem do Waterstones, poszperałem 15 minut po półkach i moja uwagę zwróciły dwie pozycje...





Pierwsza to tomik z wierszami o kotach. Na okładce czarny kot z zaciekawieniem spoglądał w moim kierunku. Od razu serce zabiło mocniej toż to kot moich sąsiadów przesiadujący notorycznie na mojej sofie w salonie...




Druga to jak mi się wydaje angielski przekład Buszu po Polsku Ryszarda Kapuścińskiego...



... choć mogę się mylić bo tytuł jakby z innej beczki Nobody Leaves, muszę jeszcze to sprawdzić. Pozdrawiam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz