niedziela, 29 stycznia 2017

Ja Urbanator. Awantury muzyka jazzowego.

Wszyscy mi mówią, żebym nie pił. Siostra, żona, syn. A ja mam silną wolę, przemogłem się i piję, można by tak rozpocząć historię jednego z najbardziej znanych polskich jazzmanów Michała Urbańskiego z tym małym wyjątkiem że pewnego dnia powiedział nie pije i przestał. Nim jednak do tego doszło zaserwowana zostaje nam napisana z autoironią, lekko, ukazując życie pełne wzlotów i upadków autobiografia Urbańskiego.


Biografia wpisuje się w trent tego typu opowieści o polakach którzy odnieśli sukces za granicą, z małym wyjątkiem, Michał Urbański marzył o karierze w Nowym Jorku i spełnił je z nawiązką stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich muzyków poza granicami naszego kraju. 
Nim do tego doszło poznajemy krok po kroku kolejne etapy kariery a przede wszystkim same początki gdy mały Michaś rozpoczął swoją edukację w łódzkiej szkole muzycznej w klasie skrzypiec, jego pierwsze fascynacje jazzem i przygodę z saksofonem.
O ile jego kariera muzyczna to pasmo sukcesów nie można tego powiedzieć o jego życiu rodzinnym. Ojciec alkoholik, ojczym tyran (przejął po nim nazwisko), matka co prawda bardzo kochająca ale wiecznie zajęta ciemnymi interesami to nie do końca dobry start. Nim muzyk poznał swoją pierwszą żonę Urszulę Dudziak (dwie córki) z którą tworzyli idealny duet muzyczny (Papaya Dance) walczył z uzależnieniem alkoholowym. Nie pił przez kolejne 17 lat ale ciężki charakter, kontrolowanie partnerki i romans z przypadkowo napotkaną modelką doprowadziło do rozpadu małżeństwa. Potem było tylko gorzej alkoholizm, nawrót padaczki, walka z nadwagą, toksyczny związek z kolejną partnerką, małżeństwo i rozwód. Gdzieś między tymi sercowymi wzlotami i upadkami powstawała muzyka.
Wśród muzyków, z którymi współpracował, znalazły się największe sławy jazzu - m.in. George Benson, Lenny White, Wayne Shorter, Marcus Miller, Billy Cobham, Joe Zawinul, Ron Carter, Stéphane Grappelli oraz Miles Davis (zaprosił go do projektu "Tutu"). Ten ostatni to spełnienie marzeń Urbańskiego.
Z Ja Urbanator spędziłem miły czas z opowieścią Michała Urbaniaka nie można się nudzić a słuchając audiobooka można również po obcować z jego muzyką. Michaś weź te skrzypki i pokaż im wszystkim tak mama motywowała swego syna i gdy każdorazowo kariera zwalniała tępa Michaś szedł za radą matki brał skrzypki i grał tak że wszystkim szczęka opadała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz