niedziela, 29 października 2017

Dziennik motocyklowy

Deszcz za oknem wraz z wiatrem dają koncert na dwa głosy. Na chwilę przystanąłem przy półce z książkami i wzrok zatrzymałem przy wspomnieniach młodego Che. Dla jednych bohatera dla innych zbrodniarza dla którego wierność ideałom było ważniejsze od człowieka. Moje serce bije po lewej stronie i choć z wiekiem nie jestem już radykalny w swoich poglądach, a w różnorodności widzę szanse dla  ludzkości był taki okres gdy był mi bliski.


Nim Ernesto Che Guevara został rewolucjonistą, bohaterem Kuby, a dla świata zachodniego terrorystą i zbrodniarzem, był studentem medycyny na jednym z argentyńskich uniwersytetów. Jak każdy młody człowiek nim rozpocznie dorosłe życie marzył o magicznej podróży, najlepiej przez kilka kontynentów. Namawia swego przyjaciela Alberta by wraz z nim wybrał  sie w podróż przez obie Ameryki.
W trakcie tej podróży powstają dzienniki, dziś znane pod tytułem Dziennik motocyklowy. Jest to nieco manieryczny i jednocześnie młodzieńczy obraz odwiedzanych miejsc. Nie dostrzeżemy w tych tekstach przyszłego rewolucjonisty (sam Ernesto pochodził z majętnej rodziny) jest to raczej opis miejsc i przygód młodych podróżników dla których napotkane problemy urastają do rangi wydarzeń ponad epokowych. Poznajemy jednak wraz z nimi obraz ówczesnej Ameryki Południowej, bogactwa i biedy ale przede wszystkim obraz napotykanych zwykłych ludzi którzy są zawsze skorzy do pomocy.
Nie brakuje tu ryzykownych przygód, mocnych trunków i pięknych kobiet. Przygoda goni przygodę, a młodzieńcza wyobraźnia nie ma granic. Swoje przeżycia opisuje z przymrużeniem oka, jest ciekawy świata, a jednocześnie jest krytyczny jako obserwator. W dzienniku nie ma radykalizmu, Ernesto jest młodym człowiekiem chłonnym wiedzy, próbuje zrozumieć świat, ale nie pragnie go jeszcze zmieniać. Można by powiedzieć, że w każdym z nas siedzi taki Che odkrywający świat, poznający jego smaki młody człowiek. 
To błąkanie się bez celu po naszej wielkiej Ameryce odmieniło mnie bardziej, niż się spodziewałem. Pozostawiam was teraz sam na sam sam ze mną, takim jakim byłem kiedyś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz