Są książki które po przeczytaniu odkładamy na półkę, z dnia na dzień osiada na nich kurz, stają się domem dla moli, a my przy kolejnych przeprowadzkach, remontach, porządkach upychamy je po kontach. Zdarzają się jednak książki do których wracamy, posiadające drugie dno, które odkrywamy na nowo i na nowo gdy tylko po nie sięgniemy. Przykładem może być Biblia, dla mnie od pewnego czasu (trzy lata temu sięgnąłem po nią pierwszy raz) jest Wytępić całe to bydło Svena Lindqvist'a.
Książkę nie czyta się łatwo, znajdziemy wiele nawiązań to literatury XIX wiecznej, porusza temat imperializmu, kolonializmu, ludobójstw i postępu cywilizacyjnego. Strona po stronie, paragraf po paragrafie ukazuje drogę od pierwszych podbojów za czasów Kolumba do nazizmu w hitlerowskich Niemczech. Punktem wyjścia jest książka naszego rodaka Josepha Conrada Jądro Ciemności, w której opisuje historię kapitana statku parowego Charlesa Marlowa, pływającego po rzece Kongo. Pewnego razu dostaje zlecenie odnalezienia niejakiego Kurtza handlarza kością słoniową. Okazuje się że w środku dżungli stworzył on swoje mini państwo rządzone silną ręką i wykorzystujące ponad siłę lokalną ciemnoskórą ludność. Rzeczywistość tego co widział Marlow, okazała się bardzo okrutna. Upał, umierający w łańcuchach niewolnicy, choroby i brak kontaktu z ojczyzną zamieniły białych dżentelmenów z Europy w ogarnięte żądzą zysku i władzy widma.
Sven Lindvist jest Szwedem i swą opowieść rozpoczyna od historii swoich dwóch rodaków którzy w drugiej połowie XIX wieku zaciągnęli się do pracy w belgijskiej kompani handlowej i przemiany jaka sie w nich dokonała po opuszczeniu rodzinnych stron w efekcie pierwszy podczas nic nie znaczącej kłótni ginie z reki przyjaciela ten natomiast wiesza się na pobliskim drzewie.
Takich analiz i przykładów jest w książce znaczne więcej, autor wyprowadza swoje refleksje od pytania, czym inspirował się Hitler tworząc piekło zwane Holokaustem. Szuka podobieństw na Zachodzie i od tego miejsca zaczyna mnożyć liczne przykłady eksterminacji całych narodów w Afryce i Ameryce Południowej w czasie kolonizacji tych terenów. Lindqvist po kolei analizuje pogardliwy stosunek państw imperialistycznych i podaje liczne przykłady masakr oraz sposobu traktowania tubylców w koloniach.
Przewaga technologiczna spowodowała że biali osadnicy tych terenów zachowywali się jak bogowie decydujący kto ma prawo do życia. XIX wiek to również wysyp różnorakich teorii naukowych z ewolucją Darwina na czele. Najsilniejsze, najbardziej kreatywne gatunki mogły liczyć na przetrwanie, gatunki pośrednie w efekcie ewolucji miały ulec zagładzie. I tak krok po kroku eksterminowano kolejne ludy jak Herrerów, Tuaregów czy rdzennych mieszkańców Tasmanii.
O tych wydarzeniach w swoich utworach przemycają pisarze tamtego okresu. Autor nieco dłużej zatrzymuje się przy dziełach Hererta Georga Wellsa.
Wojna światów to obraz dwóch cywilizacji pierwszej o niesamowitej potędze technologicznej, która nie ma ochoty do dialogu pragnie tylko pełnej eksterminacji tubylców.
Niewidzialny człowiek kolejna pozycja której bohater wykorzystuje swą umiejętność do niecnych czynów, podobnie jak europejczycy czują się nie widzialni na podbijanych przez siebie ziemiach.
Wyspa doktora Moreau, tu samotny europejski naukowiec za pomocą naukowych metod staje sie bogiem dla mieszkańców maleńkiej wyspy.
Wehikuł czasu, tu raczej przedstawiony jest obraz co może czekać cywilizację gdy ta zdominowana zostanie przez formy prymitywne.
Po lekturze łatwiej jest zrozumieć to co wydarzyło sie w latach 30-tych w Niemczech. Podobne idee kiełkowały w umysłach europejczyków od kilkunastu dekad. Tłumaczyli swoją wyższość rasową i boskie posłannictwo na wszelkie możliwe sposoby, a rozwój technologii im w tym pomagał.
Warto przeczytać książkę, chwilę ją przetrawić i jeszcze raz ją przeczytać, by zrozumieć czy nasze obecne społeczeństwo wyciągnęło jakikolwiek wniosek z poczynań swoich przodków. Świetna pozycja do której będę jeszcze zaglądał, polecam.
Książkę nie czyta się łatwo, znajdziemy wiele nawiązań to literatury XIX wiecznej, porusza temat imperializmu, kolonializmu, ludobójstw i postępu cywilizacyjnego. Strona po stronie, paragraf po paragrafie ukazuje drogę od pierwszych podbojów za czasów Kolumba do nazizmu w hitlerowskich Niemczech. Punktem wyjścia jest książka naszego rodaka Josepha Conrada Jądro Ciemności, w której opisuje historię kapitana statku parowego Charlesa Marlowa, pływającego po rzece Kongo. Pewnego razu dostaje zlecenie odnalezienia niejakiego Kurtza handlarza kością słoniową. Okazuje się że w środku dżungli stworzył on swoje mini państwo rządzone silną ręką i wykorzystujące ponad siłę lokalną ciemnoskórą ludność. Rzeczywistość tego co widział Marlow, okazała się bardzo okrutna. Upał, umierający w łańcuchach niewolnicy, choroby i brak kontaktu z ojczyzną zamieniły białych dżentelmenów z Europy w ogarnięte żądzą zysku i władzy widma.
Sven Lindvist jest Szwedem i swą opowieść rozpoczyna od historii swoich dwóch rodaków którzy w drugiej połowie XIX wieku zaciągnęli się do pracy w belgijskiej kompani handlowej i przemiany jaka sie w nich dokonała po opuszczeniu rodzinnych stron w efekcie pierwszy podczas nic nie znaczącej kłótni ginie z reki przyjaciela ten natomiast wiesza się na pobliskim drzewie.
Takich analiz i przykładów jest w książce znaczne więcej, autor wyprowadza swoje refleksje od pytania, czym inspirował się Hitler tworząc piekło zwane Holokaustem. Szuka podobieństw na Zachodzie i od tego miejsca zaczyna mnożyć liczne przykłady eksterminacji całych narodów w Afryce i Ameryce Południowej w czasie kolonizacji tych terenów. Lindqvist po kolei analizuje pogardliwy stosunek państw imperialistycznych i podaje liczne przykłady masakr oraz sposobu traktowania tubylców w koloniach.
Przewaga technologiczna spowodowała że biali osadnicy tych terenów zachowywali się jak bogowie decydujący kto ma prawo do życia. XIX wiek to również wysyp różnorakich teorii naukowych z ewolucją Darwina na czele. Najsilniejsze, najbardziej kreatywne gatunki mogły liczyć na przetrwanie, gatunki pośrednie w efekcie ewolucji miały ulec zagładzie. I tak krok po kroku eksterminowano kolejne ludy jak Herrerów, Tuaregów czy rdzennych mieszkańców Tasmanii.
O tych wydarzeniach w swoich utworach przemycają pisarze tamtego okresu. Autor nieco dłużej zatrzymuje się przy dziełach Hererta Georga Wellsa.
Wojna światów to obraz dwóch cywilizacji pierwszej o niesamowitej potędze technologicznej, która nie ma ochoty do dialogu pragnie tylko pełnej eksterminacji tubylców.
Niewidzialny człowiek kolejna pozycja której bohater wykorzystuje swą umiejętność do niecnych czynów, podobnie jak europejczycy czują się nie widzialni na podbijanych przez siebie ziemiach.
Wyspa doktora Moreau, tu samotny europejski naukowiec za pomocą naukowych metod staje sie bogiem dla mieszkańców maleńkiej wyspy.
Wehikuł czasu, tu raczej przedstawiony jest obraz co może czekać cywilizację gdy ta zdominowana zostanie przez formy prymitywne.
Po lekturze łatwiej jest zrozumieć to co wydarzyło sie w latach 30-tych w Niemczech. Podobne idee kiełkowały w umysłach europejczyków od kilkunastu dekad. Tłumaczyli swoją wyższość rasową i boskie posłannictwo na wszelkie możliwe sposoby, a rozwój technologii im w tym pomagał.
Warto przeczytać książkę, chwilę ją przetrawić i jeszcze raz ją przeczytać, by zrozumieć czy nasze obecne społeczeństwo wyciągnęło jakikolwiek wniosek z poczynań swoich przodków. Świetna pozycja do której będę jeszcze zaglądał, polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz