poniedziałek, 29 marca 2021
Piknik na skraju drogi
poniedziałek, 15 marca 2021
Władcy jedzenia
Nie doczytałem książki do końca. Książka dobra i tylko dobra w tym przeciętnym znaczeniu. Może to zmęczenie, niedostateczne skupienie a może po prostu nadmiar historii tego tematu. Nie wiem. Z każdą kolejną stroną czułem coraz większe znużenie. Zacznijmy jednak od początku.
Zmowa koncernów spożywczych i finansistów doprowadziła do powstania firm-szarańczy, które produkują żywność na masową skalę, jak najmniejszym możliwym kosztem. Jedynym ich celem są szybkie zyski. Rabują zasoby naturalne, aż do całkowitego ich wyczerpania. Zniszczywszy jedno miejsce przenoszą się gdzie indziej, dokładnie tak, jak robi to stado szarańczy. Koncerny owe zyskują na znaczeniu i dyktują warunki lokalnym rządom. Właściwie to one mają władzę. Tylko one się bogacą. Ofiarami stają się wszyscy. Mali lokalni producenci żywności i my konsumenci. Niszczą i zanieczyszczają miejsca w jakich się pojawiają, pozostawiając po sobie tak zwaną wypaloną ziemię.
Wszystko super, ale wszystko to jakieś miałkie. Niby mowa tu o ciemnej stronie mocy, która coraz bardziej kontroluję naszą matkę ziemię, niby pokazuję efekty działalności tych sił zła, ale zalatuje to trochę propagandą. Prywatną wendetą. Walką z wiatrakami. Za bardzo skupia się na kilku znanych koncernach które zdominowały rynek żywności, opisując jak działają i do czego doprowadzają ich działania. Nie jest to jednak konkretne. Są oni źli i my dobrzy. OK, kupuje to. Przeraża mnie w jakim kierunku to idzie i że nikt tego nie kontroluję, ale strasznie się zanudziłem czytając tą książkę.
Ps. Taka mała errata, książka porusza bardzo ciekawy tematu, zawiera wiele interesujących informacji na temat funkcjonowania firm związanych z produkcją żywności. Ciężka w konsumpcji jest tylko forma w jakiej ten reportaż został zaprezentowany.
piątek, 12 marca 2021
Book haul
Stał się mały cud. Kilka tygodni temu dostałem wiadomość z amazon.com o anulowaniu transakcji, w zawiasku z pandemią nie mogli dostarczyć do mnie zamówionych książek, przeproszono mnie i oddano pieniądze. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy kilka dni temu dotarła do mnie jedna z zamówionych pozycji. Na mej twarzy zawitał uśmiech, tym większy, że zwrócone fundusze przeznaczyłem na kilka ebooków o których będzie dzisiaj.
- Strona Świata - Wojciech Jagielski
Zbiór felietonów, tekstów publikowanych na łamach Tygodnika Powszechnego dotyczących tak zwanego trzeciego świata, miejsc na peryferiach znanych nam miejsc. Mam wrażenie, że powoli Wojciech Jagielski staje się takim współczesnym Ryszardem Kapuścińskim komentującym wydarzenia które mają wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.
- Dary bogów - Witold Jabłoński
Czternaście opowieści o pradawnych czasach, gdy światy bogów i ludzi stanowiły jedność. Kiedy bogowie ciskali pioruny, rusałki tańczyły w księżycowym blasku, a krwiożercze zmory i wilkołaki pustoszyły ludzkie siedliska. Żaden śmiertelnik nie mógł być świadkiem tych zdarzeń. Nieśmiertelni przekazali opowieści o tych dniach najstarszym ludziom, a dziadowie i ojcowie swoim synom i wnukom. Powtarzane z ust do ust, z pokolenia na pokolenie, przetrwały do dziś. Brzmi ciekawie.
- 27 śmierci Toby’ego Obeda - Joanna Gierak-Onoszko
Kanada jakiej nie znamy, z mroczną historią w tle związaną z rdzenna ludnością kraju. Książka nominowana do zeszłorocznej Nike, wyróżniona nagrodą publiczności. Mam nadzieje, że uda mi się wygospodarować trochę czasu i przeczytać.
- Piknik na skraju drogi - Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Wstyd sie przyznać, ale jeszcze nie czytałem tego klasycznego dzieła braci Strugackich, będzie okazja wysłuchać audiobooka.
środa, 10 marca 2021
Emigracja
niedziela, 7 marca 2021
Bookshelf tour książki mojej córki
Jak można zauważać w ramach takiego płodozmianu od czasu do czasu przeglądam co tam takiego moja córka nowego czyta. Początkowo ogarniałem niemal każdą nową pozycję, ba niemal każdą sam zakpiłem, teraz stała się bardziej niezależna i sama sobie wybiera lektury. Gdy tylko istniała taka możliwość wraz z mamą buszowały w charity shop wyszukując książek i innych artefaktów. Zebrało się tego trochę i pewnie niedługo nadejdzie taki czas by nieco przewietrzyć biblioteczkę, dlatego też powstał ten wpis. Bookshelf tour czas zacząć.
Górna półka na lewo cykl The school for Good and Evil pisałem już o nim dwa lata temu w zeszłe wakacje wydany został ostatni szósty tom. Obok stoją trzy pierwsze tomy Harry Potter. Pierwsze dwa przeczytane jeszcze dwa lata temu, trzeci stoi i czeka na swoją kolej. Zosi nie spieszy się bardzo bo całą historię zna z ekranizacji, ale ostatnio zauważyłem że wróciła ponownie do Kamienia filozoficznego. Z tyłu za pierwszy szeregiem poupychane są książki z których już trochę wyrosła. Karolcia którą czytaliśmy jej przed snem czy wiersze Tuwima i Brzechwy. Są tu również dwie wersje polska i angielska Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren to moja ukochana z pozycja z dzieciństwa. Obok odkryłem piękne wydania biografii znanych z postaci jak Frida Kahlo czy Marii Curie-Skłodowska. Jest tu też seria książek Zosi gdy miała lat 6, Rainbow magic doliczyłem się ponad 20 tomów.
Zejdźmy półkę niżej to już trochę taki twórczy nieład. Trzy książki Kate Saunders o których popełniłem wpis tutaj, Kilka tomów dzienników Dork Diaries (kolejna ulubiona seria), książki Roald Dahal (obejrzeliśmy również film na Netflix Charlie and the Chocolate Factory) i Wonder R.J Palacio (film również na Netflix Cudowny chłopiec), Ma też serię książek The World's Worst Chldren autorstwa Davida Williamsa. Pewnie jeszcze by się kilka perełek znalazło, ale skończmy na tym przegląd tej półki. Jeszcze poniżej chyba książki do których najrzadziej zagląda. Jakieś encyklopedie, Biblie i zbiory znanych bajek które czytaliśmy jej przed snem. Po prawej stronie ma taką swoją małą strefę twórczą. Obok pólek z rękodziełami i małymi figurkami znajduje się jej kolekcja gier na Nintendo (DS, 3DS i Switch), nieco poniżej trzy tomy Serii niefortunnych zdarzeń, na podstawie której zekranizowany został serial na Netflix o tym samym tytule. Książki ma jeszcze poupychane w różnych miejscach jej kreatywność nie zna granic.
Ps Wpis ten powstał z okazji Światowego dnia książki który obchodzony był w Anglii 4 marca. Pozdrawiam,