poniedziałek, 29 marca 2021

Piknik na skraju drogi

Kolejny dzień światowej pandemii. Testy, szczepienia i najnowsze informacje z linii frontu. Dzień w dzień odrealnione abstrakcyjne liczby i dane. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści tysięcy zainfekowanych dziennie. Informacyjny chaos, szaleństwo, a ja w tych ciekawych czasach sięgnąłem sobie bo klasykę by chodź przez chwile znaleźć się jeszcze bardziej zwariowanym miejscu.


Ziemia po wylądowaniu obcych. Ich lądowanie było niespodziewane i chwilowe. W sześciu strefach nad którymi pieczę dzierży Międzynarodowego Instytutu Cywilizacji Pozaziemskich pozostawili po sobie skarżoną ziemię i artefakty które stają się milowymi krokami w dalszym rozwoju planety.
Oczywiście pozostałościami po obcej cywilizacji prócz legalnych organizacji zainteresowani są różnej maści przedsiębiorcy niekoniecznie o czystych zamiarach. Nielegalnym wynoszeniem ze strefy przedmiotów zajmują się stalkerzy. Strefy są intensywnie badane, a na ich temat powstają liczne teorie, to jednak wszystkie pozostają w sferze domysłów, gdyż nauka nie jest w stanie zinterpretować występujących w niej przedmiotów i anomalii.
Do jednej z teorii odnosi się tytuł książki Piknik na skraju drogi, jest to hipoteza, że Ziemia była miejscem chwilowego pobytu obcych, a owe tajemnicze przedmioty i anomalie to zwykłe odpadki, których ludzkość nie jest w stanie zrozumieć – tak jak owady nie są w stanie zrozumieć pozostałości po pikniku człowieka.
Odświeżająca to historia, na zaledwie 200 stronach poruszająca wiele niesamowitych, ciekawych bardzo mrocznych wątków obnażających ludzka naturę. Jeszcze długo po wysłuchaniu audiobooka gdzieś w czeluściach mojej głowy tliła się ta niebanalna historia. Polecam to klasyka, którą trzeba znać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz