Na początek takie moje krótkie spostrzeżenie, pomimo lock downu, mój stosik wstydu z tygodnia na tydzień powiększa swoje rozmiary. Upss... Czytam i zaglądam do wielu książek, ale najczęściej są to nostalgiczne powroty przy okazji odkurzania półek, ale o tym w innym miejscu (Tour bookshelf I, bookshelf II, bookshelf III). Dziś będzie o Zapiskach z Królestwa.
Książka Przemysława Rudzkiego to zbiór felietonów o tematyce piłkarskiej, historii i anegdot związanych z Wyspami Brytyjskimi. Krótkie historie prowadzą nas za rękę przez kolejne okresy tworzenia się współczesnego futbolu. Pierwszy oficjalny mecz, pierwszy oficjalny zawodowy piłkarz, pierwsza transmisja radiowa a następnie telewizyjna itp.
Wiele z tych opowieści jest szeroko znanych jak na przykład rozdział Finał wygrał Biały Koń gdzie głównym bohaterem jest policyjny rumak strzegący porządku podczas pierwszego oficjalnego finału Pucharu Anglii rozgrywanego na stadionie Wembley, ale są i perełki. Mnie uwiodła historia pewnego Psa Ratownika, dzięki któremu drużyna Torquay United nie spadła z ligi, a także o Szkockim nauczycielu który w roku 1939 uczył gry w piłkę polskich zawodników. Wszystkich felietonów jest pięćdziesiąt, każdy ma kilka stron czyta się je szybko i przyjemnie. Idealna lektura w przerwie miedzy kolejnymi domowymi pracami i przeglądaniem poczty elektronicznej. Polecam całkiem miła lektura szczególnie dla fanów piłki kopanej na wyspach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz