niedziela, 29 grudnia 2019

The School Good and Evil

Kilka dni temu pochwaliłem się swoimi prezentami z pod choinki. Dziś czas na moją córę a właściwie jej książkową przygodę tego roku. The School for Good and Evil towarzyszy jej od zeszłorocznych świąt bożonarodzeniowych kiedy to pod choinką odnalazła pierwszy tom. W tym roku czekał tom piąty przedostatni jak zapewnia autor.


W wiosce Gavaldon co 4 lata dwoje dzieci obu płci w wieku 12 lat i starszych zostaje porwane. Raz w roku przed wiejską księgarnią pojawia się pudełko książek z opowieściami. Na podstawie znaczków na pudełkach z książkami i znajomych twarzy z tych bajek można wywnioskować, że dzieci są porywane do „Szkoły dobra i zła”, gdzie trenują, by być bohaterami i bohaterkami baśni złoczyńcy. Podczas gdy większość dzieci obawia się nieznanej siły, kochająca róż, piękna Sophie marzy o porwaniu, aby pójść do Szkoły Dobra, aby zostać księżniczką i żyć szczęśliwie z uroczym księciem. Tymczasem jej najlepsza przyjaciółka, Agatha, jest całkowitym jej przeciwieństwem  jest brzydka, a do tego mieszka na cmentarzu, dlatego mieszkańcy wioski uważają ją za idealną kandydatkę do Szkoły Zła. Los chce (a raczej wskazanie przez ptaka), że Sophie trafia do Szkoły Zła, a Agatha do Dobra.
Sophie desperacko chce zmienić szkołę, ale Agatha nie chce być w żadnej ze szkół i po prostu chce wrócić do swojego poprzedniego życia. Sophie zawsze była zdeterminowana, aby być dobrą, więc trudno jest zmierzyć się z tym, że jest w Szkole Zła. Myśli, że to pomyłka, ale wkrótce dowiaduje się więcej o sobie i Agacie.

Nie będę ukrywał że książki przeczytałem. Wprowadzenie do fabuły znam z relacji mojej córki, wszystkie tomy stoją dumnie na jej półce a ona sama nie może doczekać się ostatniej odsłony która ma być wydana na wiosnę 2020 roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz