Trudno być bogiem braci Strugackich było takim moim must have, mógłbym powiedzieć że zabierałem się do czytania książki od lat. Była inspiracją dla wielu autorów fantastyki, a ja natknąłem się na nią przy okazji cyklu Jarosława Grzędowicza Pan Lodowego Ogrodu, którego punktem wyjścia była podobna problematyka. Wiedza i technologia która staje się atrybutem boskości. Trochę to trwało i sięgnąłem po audiobook.
Książka opowiada o losach ziemskiego historyka wysłanego w celu badania humanoidalnej cywilizacji, istniejącej na jednej z odkrytych planet, gdzie panują warunki porównywalne z ziemskim średniowieczem. Pełniąc jedynie rolę agenta doskonale wtopionego w otaczającą go rzeczywistość, Rosjanin Anton noszący na badanej planecie nazwisko Don Rumata, może być tylko wykonawcą narzuconych mu rozkazów. Nie może kierować się swoimi emocjami, czy też osobistymi sympatiami.
W imperium Arkan panują jednak specyficzne warunki, feudalne przemiany znane z ziemi choć bardzo zbliżone swoją strukturą są bardziej brutalne w swojej formie. Sam nasz bohater również bardzo meczy się w skórze obserwatora. Chce działać, zmienić na własną rękę otaczającą go rzeczywistość. Przywiązuje się do bliskich mu osób na czym traci jego bezstronność wysłanego z ziemi obserwatora. Ma narzędzia by zmienić następujące po sobie tragiczne wydarzenia, ale nie może. Trudno być bogiem gdy umierają ludzie ci bliscy. Ciekawa książka dużo sobie po niej obiecywałem, ostatecznie gdzieś miedzy wierszami wyczuwałem sowiecki cień indoktrynacji, wyższości dobra ogółu nad dobrem jednostki. Tragiczne zderzenie jednostki z determinizmem historycznym. Niemniej polecam, dzisiaj raczej nie jest to książka odkrywcza, ale na pewno bardzo ciekawa i gdy pomyśli się w jakich okolicznością została napisana, choćby dlatego warto się z nią zapoznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz