poniedziałek, 8 lutego 2021

Co nas (nie) zabije.

Wreszcie jakaś konkretna książka. Idealna na nasze czasy. Poruszająca temat który dotyczy nas wszystkich, a mianowicie o największych plagach w historii ludzkości. Bez teorii spiskowych same fakty o ile o takich można mówić w takim kontekście.

Mamy 2021 rok, Covid-19 szaleje w najlepsze. Teorii o genezie wirusa i jego wpływie na świat krąży tysiące. Na co dzień stykamy sie z tymi mniej i bardziej szalonymi, którymi bombardują nas media. Zapominamy że nie żyjemy w próżni, odstawiając doświadczenia epok minionych miedzy karty starych historii ze starożytnych mitów i legend. Epidemie które dotykały nas w przeszłości dzięki współczesnej medycynie znamy jedynie z dawnych inskrypcji, które są dla nas warte tyle ile mity o powstaniu ziemi.  Jennifer Wright w swojej książce Co nas (nie) zabije, zaprasza nas do krótkiej podróży w głąb historii. Napisana prostym i zrozumiałym językiem zawiera sporo ciekawych informacji dotyczących pandemii na przestrzeni dziejów ludzkości zaserwowanych w bardzo przyjemny sposób. Daje możliwość nabrania większego dystansu do paniki która jest wszechobecnie podawana nam przez media. W sposób przystępny i humorystyczny ukazuje konsekwencję poczynań naszych przodków. Od stuleci ludzkość była nawiedzana przez śmiercionośne plagi. Od czasów Imperium Rzymskiego, przez średniowiecze, aż po XX wiek dżuma, gruźlica, cholera i inne choroby starały się zabić jak najwięcej osób. Sposoby radzenia sobie z nimi dla współczesny wydają się kuriozalne:

(...) kilka czternastowiecznych metod, które uznawano za skuteczne w walce z dżumą.
- Pij dobre wino w umiarkowanych ilościach...
- Zamieszkaj w rynsztoku...
- Jedz pokruszone szmaragdy...
- Jedz jajka, owoce i warzywa...
- Nie patrz na chorych...
- Posiekaj surową cebulę i rozłóż plastry w całym domu...
- Pij mocz/ropę z wrzodów dymieniczych... (...)

Niektóre z tych metod wydaje się nam niedorzecznych prawdopodobnie mogły bardziej zaszkodzić niż pomóc. Ale niewiedza i strach przed śmiercią pchała ludzi w stronę najbardziej hardrockowych narzędzi do walki z chorobą. Pociechą dla współczesnych może być że zazwyczaj epidemie jak się pojawiały tak znikały. W wieku XIX i XX nauczyliśmy sie z nimi walczyć. Stworzyliśmy przeciwciała i szczepionki. O ile cześć z tych chorób przeszła do historii lub została uśpiona to walka wciąż trwa i będzie trwać tak długo jak istnieje życie na naszej planecie. Nigdy nie byliśmy i nie będziemy do końca bezpieczni. Polecam świetna książka, trochę jak reportaż śledczy który krok po kroku stara się dotrzeć do winnego tej zbrodni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz