niedziela, 18 października 2020

Pentax MX nostalgiczny powrót do przeszłości

Witam ponownie, po krótkiej przerwie. Dziś zmieniliśmy nieco orbitę tematów poruszanych na tym blogu. Książki wciąż zalegają półki a obok nich kurzą sie moje analogowe aparaty i o jednym z nich chciałem dzisiaj poopowiadać.


Pentax MX trafił do mnie ponad rok temu i jako jeden z nielicznych moich nabytków był na mojej liście życzeń. Pentax to firma do której mam sentyment (historia tutaj), gdy już w dorosłym życiu nabyłem swoją pierwszą cyfrową lustrzankę był nią Pentax K10d który służył mi ponad 6 lat. Świetny aparat o dość dużych gabarytach, wraz z pojawieniem się mojej córki coraz częściej lądował na półce wymieniałem go kilka lat później na malutkiego bezlusterkowego Sony a5000. Sentyment to firmy pozostał i gdy tylko ponownie wróciłem do fotografii analogowej na pierwszej pozycji był Pentax MX.

W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku firma konkurowała na równi z Nikonem i Canonem o miłość fotografów. Wraz z końcem lat 70-tych do lamusa przechodziły aparaty manualne. Jednym z ostatnich i chyba najlepszych w pełni manualnych (bateria służyła tylko do pomiaru światła) był właśnie powstały w 1977 Pentax MX. Metalowy bardzo mały sprzedawany z bardzo dobrym kitowym obiektywem smc Pentax 50mm f1.7 ma do dzisiaj wielu fanów na całym świecie. Hitem był bardzo jasny i wygodny wizjer pokrywający 95% pola widzenia umożliwiający obserwacje nastawionego czasu i przysłony (także bez baterii!). Jest to świetny sprzed do nauki fotografii, poznawania manualnych niuansów i zabawy z dostosowywaniem ustawień do naszych preferencj.


 

Powyżej zdjęcia z ostatnich wakacji, film Kodak Gold 200. Zapraszam do kolejnego wpisu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz