Miasto Archipelag, Polska mniejszych miast pochłonąłem w kilka dni i się zakochałem. Nikt jak Filip Springer do tej pory nie opisał świata byłych małych i średnich miast wojewódzkich, które obecnie tworzą archipelag możliwości, rozczarowań i szans.
Nim autor zasiadł by przelać swoje spostrzeżenia na temat transformacji w byłych miastach wojewódzkich, powstała strona internetowa miastoarchipelag.pl pierwszy w Polsce dokumentalny eksperyment, przyszli czytelnicy wskazywali miejsca i odkrywali ich tajemnice. Filip Springer następnie pakował w plecak aparat i ruszał skonfrontować przekazane mu historie. Jest dobrym słuchaczem i wie jakie pytanie zadać by uzyskać potrzebną nu wiedzę. Mimo marazmu i zastoju odnajduje w ludziach dumę (bywa że nie wprost wyartykułowaną).
Szliśmy przez centrum, a Łukasz opowiadał, w czym Radom jest lub był najlepszy, albo pierwszy w Polsce. Miałem wrażenie, że gdybym mu nie przerywał, mógłby tak mówić godzinami:
– Ale ten wasz Kochanowski, to jednak trochę tak lubieżnie tam siedzi – powiedziałem, gdy mijaliśmy pomnik Jana z Czarnolasu.
– Wszyscy tak mówią – odparł z przekonaniem. – Ale to tylko dlatego, że on jest tutaj u siebie.
Słowami wielkiego filozofa pochodzącego z Radomia zauważa że:
(...) miasto, jak każde miasto i wieś, w której się rodzimy, to środek świata. Ta przestrzeń niewielka, w której się obracamy, nasze domy, ulice, cmentarze, kościoły, ta przestrzeń wiekami wysiłkiem ludzkim zabudowywana, przez wojny niszczona, odbudowywana, jest centrum świata, do którego wszystkie inne kawałki uniwersum są odniesione, zrelatywizowane. Każdy z nas tak czuje, słowa te wygłosił w swojej mowie w roku 1994 Leszek Kołakowski gdy odbierał tytuł honorowego obywatela miasta Radomia.
Smutno gorzka to książka, tak wiele się zmieniło od roku 1999, kiedy w miejsce 49 pojawiło się 16 województw. Wielu mieszkańców przeniosło sie w inne rejony kraju bądź świata. Fabryki, kopalnie zostały pozamykane. Nowe władze niekoniecznie na nowo przedefiniowały swoje miejsce w nowej rzeczywistości do tego dochodzi nostalgia za przeszłością i brak perspektyw na przyszłość.
Widoczne są również nowe perspektywy, przykład Bielsko-Biała, powracający (nielicznie) młodzi ludzie mający dość obcości wielkich miast z nową wizją swojego miejsca na świecie. Dobra to książka pełna prowincjonalnych niuansów, czyta się szybko, a po jej lekturze pewne przemyślenia pozostają na dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz