Udało się wreszcie zasiąść nad komputerem i spłodzić tych kilka słów, minęły dwa tygodnie od beztroskiego urlopu. Półki zapchałem kolejnymi książkami. Czas więc podzielić się cóż też takiego czytałem będąc w Polsce.
Były to felietony Pedara de Burcy irlandzkiego komika od kilku lat zamieszkałego w Polsce wraz ze swoją Praktyczną Śląską Żoną. Uporczywie pogodne myśli to na pierwszy rzut oka przewrotny tytuł zderzenie wyspiarza z polskimi realiami nie koniecznie niosą ze sobą pozytywne konotacje. Chyba że... jest to wyjście do głębszych przemyśleń o miejscu jednostki w społeczeństwie.
Z głębokimi to może lekko wyrost, ale powiedzmy że trafnie punktuje nasze narodowe przywary, podaje zabawne przykłady, a przy okazji konfrontuje te nasze Polskie wariactwa z irlandzkimi również nie do końca normalnymi zachowaniami.
Książka trafiła do mnie przypadkowo. Będąc w taniej księgarni trochę pod wpływem intrygującego tytułu i okładki za 12 złoty stałem się posiadaczem przezabawnej pozycji. Pchnął mnie do tego pierwszy paragraf o Polkach a przede wszystkim biblijne porównanie do Marii Dziewicy i jej Syna Jezusa:
Wszyscy wiedzą, że Jezus był Polakiem. To oczywiste: ostatniego wieczoru swojego życia poszedł się napić ze swoimi dwunastoma kumplami, był przekonany, że jego matka jest dziewicą, a ona z kolei uważała go za Boga...
Polecam, warto. Świetna zabawna książka o nas samych. Utrzymana w duchu felietonów Jeremiego Clarksona, trafnych, zabawnych a przede wszystkim autoironicznych.