niedziela, 24 lutego 2019

Siwy dym, albo pięć cywilizowanych plemion

Ziemowit Szczerek to jeden z moich ulubionych polskich pisarzy ostatnich lat i dlatego w ciemno zakupiłem jego najnowsza powieść Siwy dym, pięć cywilizowanych plemion.



Z żalem muszę przyznać że nieco się zawiodłem. Po notce wydawniczej byłem niemal pewny, że książka ta to przepis na moje ukochane czytelnicze danie.
Europa, połowa XXI wieku. Mniej więcej. Polski, jaką znamy, już nie ma. Jest kilka Polsk, a każda inna. Unia Europejska przeszła do historii, a w jej miejscu powstała nowa, radykalna organizacja. Inne kraje regionu dryfują ku własnemu, często dość przerażającemu przeznaczeniu. Po Europie Wschodniej krąży tajemniczy Siwy Dym, którego zagadkowość przyciąga naukowców i zblazowanych slawskłaczy....
Męczyłem się nad książką ponad miesiąc, co rusz będąc zachęcany bądź zniechęcany do dalszej lektury. Siwy dym... to kontynuacja Międzymorza reportażu autora z podróży po krajach na południe od Polski, tyle że w tym wypadku zostajemy przeniesieni w czasie o trzy dekady w przyszłość. Pomimo że świat staną na głowie problemy są te same. Bałkany pogrążone w wojnie, Rosja rozbita po nuklearnym unicestwieniu Moskwy wciąż snuje swoje wielkomocarstwowe pany przenosząc stolicę do Kijowa i próbując zjednoczyć się pod władzą jednego z kilkunastu oligarchów. Powstają wielkie Węgry z przyłączonych terenów rumuńskiej Transylwanii i południowo-wschodniej Słowacji. Na zachodzie zaś powstał nowy twór polityczny Neoropa której celem jest zachowanie status quo i swojego liberalnego charakteru. Polski jako takiej nie ma. Powstają cztery twory polityczne: Pomorze pragnące przyłączenia do Neuropy, Śląsk ze swoimi waśniami narodowościowymi (Polacy kontra Ślązacy), Galicja to siedziba Pogłady która wprowadza swoje dyktatorskie rządy oparte na sarmackich tradycjach nawiązujących do Rzymu i starożytnej Grecji, Mazowsze i wszystko na północ to domena Brodacza, twórcy nowej doktryny opartej na asymilacji tradycji staro słowiańskich i katolickich. Łączy je ze sobą tworząc nową religię neosłowiańską gdzie najwięcej do powiedzenia maja tak zwani Żercy, nowa kasta kapłańska wprowadzająca swoje prawa.
Zapowiadało się jako takie poltical fition w niedalekiej przyszłości, tym bardziej, że głównych bohater jako znany neoropejski dziennikarz działa jako dywersant i szpieg dla organizacji jednego z polskich rządów. Jest również badaczem Siwego dymu, który pokrywa znaczną część wschodniej Europy. Najgorsze, że historia podana jest w sposób chaotyczny. Jesteśmy rzucani z miejsca na miejsce, by lepiej się przyjrzeć otaczającej rzeczywistości. Ta natomiast po trzydziestu latach pomimo tych samych terytorialnych napięć nieco ewoluowała. Powstaje neomowa  ciężko przyswajalna dla czytelnika. Niezrozumiała i męcząca, nie ułatwiająca koncentracje na wydarzeniach. Choć bardzo intrygował mnie finał powieści swoje sesje z tekstem ograniczałem czasowo.
Poza tym Szczerek poglądy ma bardzo mocno sprecyzowane i to w tej powieści widać, pomimo tego nie jest ona wcale jednostronna. Dostaje się każdemu. Z jednej strony Szczerek wali na odlew pałką w nacjonalizm i wszelkie jego odmiany, z drugiej też nie pozostawia suchej nitki na Europie Zachodniej i jej cywilizacji. Stojąc okrakiem nie wskazuje czytelnikowi drogi w jakim ma to wszystko podążyć. Pozostawia nas z masą popkulturowych nawiązań, futurystycznych wizji i obaw co do przyszłości. Można przeczytać, ale po co.

piątek, 22 lutego 2019

Urodzinowa paczka

Każda okazja jest dobra by kupić nowe książki, a tym bardziej gdy ma się urodziny. Postanowiłem że będzie skromnie i sentymentalnie. Oto co sobie wybrałem i zamówiłem:



- Kirgiz schodzi z konia - Ryszard Kapuściński
Gdy pisałem będzie sentymentalnie miałem na myśli tę pozycję, wraz Ryszardem Kapuścińskim powrócę do zakaukaskich i azjatyckich republik radzieckich (reportaże powstawały w roku 1967, gdy ZSRR miał się bardzo dobrze)

- Buran. Kirgiz wraca na koń - Wojciech Górecki
Tym razem Górecki wraca w rejony wcześniej odwiedzane przez Ryszarda Kapuścińskiego. Mam nadzieje na podobny klimat i obraz współczesny byłych republik radzieckich.

- On Strejlau - Jerzy Chromik
Wywiad rzeka z byłym trenerem reprezentacji Polski (1989-93) i asystentem Kazimierza Górskiego w latach 1972-76, człowiekiem instytucją w polskiej piłce nożnej.




Teraz poza programowo, kolejny urodzinowy prezent, trochę związany z poprzednim wpisem. Zostałem właścicielem kamery Kodak Ball Shutter Nr.2 z roku 1913 fotka powyżej. Dumnie spoczywa na mojej półce obok innych moich cennych trofeów.

poniedziałek, 18 lutego 2019

Ekspozycja bez tajemnic

Całkiem niedawno popijając kawę z prądem w jednej z Londyńskich kawiarni, mój przyjaciel zapytał mnie czy ciągle fotografuję. Tak od czasu do czasu tak. Choć gdyby się nad tym zastanowić robię to często i ochoczo tyle że za pomocą telefonu. Po tej rozmowie jednak wygrzebałem mój stary aparat a następnie z ściągnąłem z półki podręcznik do fotografii i na kilka wieczorów uleciałem w świat kolorów światła i ekspozycji.


Podręczników mam kilka (o jednym z nich piszę tutaj...), ale najlepszy napisany najbardziej przystępnym językiem, oparty o dziesiątki przykładów i fotografii jest autorstwa jest Bryana Petersona. 


Ekspozycja bez tajemnic poprowadzi nas za rękę krok po kroku tłumacząc kolejne fotograficzne zagadnienia odnośnie:

- Ekspozycji 
Pomaga zrozumieć jak dobrze skadrować zdjęcie przy wykorzystaniu znanych technik fotograficznych. Jak kreatywnie patrzeć na świat.
- Przesłony
Tłumaczy pojecie głębią ostrości i jak ją wykorzystać by skomponować interesującą fotografię.
- Czasu naświetlania 
Uczy nas jak kontrolować ruch, zamrażać akcję i panoramować (panning)
- Światła
Tłumaczy kiedy jest najlepsze światło, jak i w jakich momentach je wykorzystywać.
- Techniki specjalne i filtry 
W tym rozdziale bawimy się rożnymi technikami świadomym prześwietlaniem, podwójną ekspozycją i filtrami (polaryzacyjnym, szarym, gradacyjnym).

Książka wydana została w roku 2007 (jest wersja poprawiona z roku 2016) fotografia cyfrowa dopiero raczkowała, autor jednak umiejętnie nawiązuje do plusów i minusów wykorzystywania tradycyjnej i cyfrowej fotografii. Zarysowuje udogodnienia jakie ze sobą niesie to nowe medium i jak wykorzystać go w swojej pracy. Ciekawa i zarazem ucząca podstaw pozycja. Polecam.



Ps. Wygrzebałem również stary aparat po ojcu Zenit-E z obiektywem Helios 44-2, zakupiłem przejściówkę na mocowanie sony e i pstrykam zdjęcia z przecieknie rozmytą głębią ostrości bawiąc się przy tym niemiłosiernie...:-)

sobota, 9 lutego 2019

Nienasycony zwycięzca

Sięgając po biografię Carlo Anceolttiego cofnąłem się do wspomnień z dzieciństwa. Wracałem do zapisanych w pamięci wielkich piłkarskich wydarzeń pucharów europy (1989 i 1990) z wielką holenderską trójką w barwach AC Milan (Marco van Basten, Ruud Gullit, Frank Rijkaard) do mistrzostw świata we Włoszech roku 1990 z rewelacją turnieju Salvatore Schillaci i Robertem Baggio moim ówczesnym idolem. Później w pamięci utknął mi finał Ligi Mistrzów z roku 2005 i Dudek Dance dający FC Liverpool puchar. 




We wszystkich tych wspomnieniach czasem na pierwszym planie czasem nieco z tyłu brał udział Carlo Ancelotti. Najpierw jako piłkarz AS Romy i AC Milanu a następnie będąc trenerem najlepszych drożyn globu: Juventusu Turyn, AC Milan, Chelsea FC,  Paris Saint-Germain FC Real Madryt, Bayern Monachium zdobył: trzy Puchary Europy (2003,2007,2014), trzy Super Puchary Europy (2003,2007,2014), dwa klubowe Mistrzostwa Świata (2007,2014), Mistrzostwo Włoch (2004), Mistrzostwo Anglii (2010), Mistrzostwo Francji (2013) i Mistrzostwo Niemiec (2017). Kolejne trofea i puchary krajowe dają obraz trenera wyjątkowego obdarzonego zmysłem taktycznym ale i człowieka rozumiejącego potrzeby grupy potrafiącego wskazać cel i go konsekwentnie realizować.
W spół autorem biografii jest znany dziennikarz włoski Alessandro Alciato (miał swój udział w Myślę wiec gram  Andrea Pirlo) dający wspomnieniom Carlo Ancelottiego swój niepowtarzalny sznyt. Niemal każdą opowieść pożeramy niczym nasz bohater swoje ulubione tortellini. Umiejętnie wplata w historię kulinarne dygresje, dawkuje je niczym wytrawny kucharz swoje dania. Nie wiem jak to zrobił, ale na 220 stronach przedstawił pasjonujące dokonania niesamowitego człowieka zdobywcy Pucharu Europy jako piłkarz i trener. Swą opowieść kończy w roku 2011 gdy Ancelotti zostaje trenerem Chelsea FC. Zamyka rozdział włoski w karierze trenera i otwiera kolejny, który pisany jest do dzisiaj. Polecam książkę naprawdę warto.

niedziela, 3 lutego 2019

Wszystko za Everest

W Exeter dość nietypowa pogoda. Kilka dni temu padający śnieg wywołał delikatną panikę. Wieszczoną problemy z transportem miejskim i brakami w zaopatrzeniu. Tylko dzieciaki miały ubaw z lepieniem snowmenów i bitwami na śnieżki. Moja skromna osoba natomiast myślami błądziła w rejonach najwyższego szczytu ziemi Mount Everest.


Po tybetańskiej stronie himalajów zwana Czomolungma (bogini matka świata), po nepalskiej Sagarmatha (bogini niebios), a w tak zwanym świecie cywilizowanym przyjęła się nazwa Peak XV Mount Everest od imienia generalnego mierniczego brytyjskiego.
Jon Krakauer na zlecenie magazynu Outside pojechał na komercyjną wyprawę na Mount Everest kierowaną przez nowozelandzkiego przewodnika Roba Halla. Wyprawa zakończyła się tragedią: z trzech komercyjnych wypraw zginęło w czasie ataku szczytowego osiem osób – w tym dwaj organizatorzy konkurencyjnych wypraw i doświadczeni przewodnicy: Rob Hall i Scott Fischer. 
Wszystko za Everest jest relacją z tej wyprawy. Książka od pierwszej do ostatniej strony trzyma poziom. Obok wielu interesujących informacji o historii himalaizmu otrzymujemy przejmującą opowieść o walce z ze swoimi słabościami. Dotyka problemu śmierci, ludzkiej odwagi i poświecenia. Marzenia mają swoją cenę, a najwyższą z nich jest życie. Nie ma drogi na skróty. Piękne chwile i uniesienia to następstwo wielu wyrzeczeń i wyborów. Nie zawsze trafnych, czasem jak w tym wypadku skutkujących tragedią.
Książka Krakauera wzbudzała i wzbudza wiele kontrowersji, po pierwsze krytycznie odnosi się do idei komercyjnych wspinaczek, a po drugie wywoła spór o roli i zadaniach przewodników. Brak doświadczenia (niektórzy z opiekunów zdobywali Everest po raz pierwszy), nonszalancja (rosyjski przewodnik Bukriejew nie zabrał ze sobą dodatkowego tlenu) a przede wszystkim brak konsekwencji (przesunięcie godziny powrotu do obozu) było efektem tragicznej w swych skutkach wyprawy.
Wszystko za Everest jest jednym z głosów wydarzeń z roku 1996. Wspominany Anatol Bukriejew wraz Westonem DeWaltem przedstawił swoją wersje wydarzeń w książce Wspinaczka, a Beck Weathers cudem ocalały, pozostawiony przez towarzyszy w trakcie powrotu do bazy (ci myśleli że nie żyje, bądź jest w stanie agonalnym) swoją Everest na pewną śmierć. Polecam wszystkie aby dogłębne poznać temat.