Serce się raduje, szczególnie polskie serce, gdy polskie drużyny wygrywają w europejskich pucharach. Bardzo często żyjemy przeszłością, rozpamiętujemy mecze które miały swoje miejsce 5, 10, 15 czy 20 lat temu. Dla dwudziestolatków będą to eliminacje do mistrzostw w świata w 2002 i 2006 roku występy w europejskich pucharach Wisły Kraków w sezonie 2002/2003, Lecha Poznań 2008/2009 i 2010/2011 czy Legii Warszawa 2011/2012 i 2014/2015. Dla trzydziestolatków finał olimpijski w Barcelonie 1992 roku, występy Legii Warszawa (1995/96) i Widzewa Łódź (1996/97) w Lidze Mistrzów, a dla mnie dotarcie Legii do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów po wyeliminowaniu Sampdorii Genua w sezonie 1990/1991. Dla czterdziestolatków zdobycie 3 miejsca na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w roku 1982, półfinał Pucharu Europy Widzewa Łódź w roku 1983, gra i wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata z Meksyku w 1986 itp., aż do wczesnych lat pięćdziesiątych, występu na olimpiadzie w Helsinkach w 1952 (raczej nieudanego) i pokonaniu ZSRR 2;1 na Stadionie Śląskim w roku 1957. Nie wspominając tu już lat 70-tych gdy Polska reprezentacja piłkarska była jedną z najmocniejszych na świecie, zdobywając złoty medal olimpijski w roku 1972, 3 miejsce na mistrzostwach świata w roku 1974, srebrny medal na olimpiadzie w1976 i 1/8 finału na mundialu w 1978.
Wszystkie te wydarzenia bezpośredni i pośredni łączy postać Luciana Brychczego Ślązaka, który cała profesjonalną karierę związał ze stołecznym klubem Legii Warszawa występując jako piłkarz (1953-1973), trener (1972-2014) i prezes (2014-?).
Kici - Lucian Brychczy legenda Legii Warszawa to książka wyjątkowa poświęcona nie tyle historii wielkiego piłkarza (swego czasu miał propozycje z wielkiego Realu Madryt) ale historii klubu w którym występował, jego wzlotów (mistrzostw z lat 1955/56 i 1969/70) upadku druga połowa lat 70-tych i 80-tych i powrotu na salony w latach 90-tych (półfinał PZP w roku 1991, mistrzostw Polski 1994 i 1995 i ćwierćfinał LM w 1996). Jest to wywiad rzeka, w którym piłkarz opowiada o swoim dzieciństwie (ojciec był bohaterem powstań śląskich) o okupacji, wcieleniu brata do Wermachtu i jego śmierci, o piłce która była oderwaniem od szarej rzeczywistości najpierw II wojny światowej a potem PRL-u, o powrocie ojca po wojnie, o pierwszej miłości o rozczarowaniu (chęć występów w wielkim Ruchu Chorzów) o ciężkiej pracy, występach w reprezentacji a potem w Legii Warszawa. Opowiada o trenerach z którymi miał przyjemność pracować (Węgier Janos Steiner i Czech Jaroslav Vojvoda) o wielkich piłkarzach (Polch, Deyna) i tych słabszych (Smuda). Snuje swą opowieść od czasów dla kibica pradawnych gdy Legiia nazywała się CWKS Warszawa i jeden mecz decydował o tym czy sekcja nie będzie rozwiązana (1954 mecz z Wisłą wówczas Gwardią Kraków wygrany ostatecznie 2:0) po wielkie sukcesy na koniec piłkarskiej kariery w meczach Pucharu Europy w 1970 (w dwumeczu o półfinał z Galatasaray strzelił wszystkie trzy gole 1:1 i 2:0) o okolicznościach porażki Feyernoordem (specyfika PRL-u?). Opowiada o ciężkich czasach gdy Legia pomimo potencjału nic nie grała, o jego trenerskiej przygodzie (raczej jako "koła ratunkowego"), stanie wojennym końcówce PRL i początkach lat 90-tych. Wspomina trenera Janusza Wójcika i jego umiejętności trenerski (a raczej brak) roli Pawła Janasa w drużynie, o trenerskich powrotach o młodym Macieju Skorży. Opowieść swą kończy na Janie Urbanie i jego drugim trenerskim podejściu do Legii Warszawa.
W miedzy czasie między kolejnymi historiami poupychane są notki z ważnymi informacjami czy wypowiedziami kolegów lub rywali z boiska, pozwalające zrozumieć opisywane wydarzenia i poszerzyć wiedzę na dany temat. Przykład poniżej.
"...Grając w kadrze w latach 1954-1969, Lucjan Brychczy rozegrał 58 spotkań. Kazimierz Deyna grał w kadrze krócej (1968-1978), ale wystąpił w niej aż 97 razy. Rekordzista - Michał Żewłakow (1999-2011) - wystąpił 102 razy. Paweł Mogielnicki, guru polskich statystyków futbolu, uważa, że liczby nie są w stanie oddać wielkości Brychczego. W latach reprezentacyjnej aktywności Brychczego (1954-1969) kadra rozegrała 108 oficjalnych spotkań, a w latach 1997-2012 aż 213..."
Biografia wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza młodość i kariera piłkarska ewidentnie bardziej przypadła mi do gustu (być może dlatego, że lata 50-te i 60-te piłkarsko nie budzą tyle entuzjazmu co kolejna dekada), druga to raczej suche przedstawienie faktów, takie trenerskie rozważania o możliwościach, przeszkodach i ich realizacji. Opisy kolejnych trenerów, działaczy i piłkarzy. W pierwszej części to Brychczy wpływa na wydarzenia w drugiej jest tylko ich obserwatorem. W książce nie ma tzw. prania brudów, plotek o piłkarskim życiu, kupowaniu i sprzedawaniu meczów (wspomniane mimochodem przy okazji odebrania mistrzostwa Legii w 1993). Jest za to bajanie o wielkiej drużynie i jej bohaterze związanym z tym klubem od ponad sześćdziesięciu lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz