Książka ta powstała z potrzeby chwili, autor Neil Gaiman już we wstępie nie ukrywa swojej pasji i miłości do mitów nordyckich. Dotychczasowe pozycje podchodziły jednak do tematu w sposób naukowy i analityczny. Opisywały i tłumaczyły znaczenie. Brały pod uwagę kontekst i czas powstania. Neil Gaiman postanowił się nieco pobawić wikińskimi historiami o bogach mroźnej północy nieco je uwspółcześnić i na nowo opowiedzieć.
Nordycka mitologia jest mocno usadowiona we współczesnej popkulturze. Niemal każdy słyszał o Thorze, o jednookim Odynie i o Lokim przebiegłym potomku olbrzymów który zamieszkał wśród bogów. Każdy słyszał również o Ragnarok wielkiej wojnie bogów. Gaiman w swojej książce usystematyzuje owe historie, barwnie przedstawi głównych bohaterów z ich zaletami i przywarami. Dokona selekcji tak by ów świat był dla nas zrozumiały. Poznamy narodziny świata a raczej światów które spaja święte drzewo Yggdrasil. Całkiem przyziemne problemy mieszkańców Asgardu których rozwiązanie niemal za każdym razem ma wpływ na mieszkańców Midgardu. Niemal w każdej z historii pojawia się Loki postać negatywna i pozytywna zarazem. Jest jednak wielce przydatny jego spryt i pomysłowość bardzo często przynoszą nad wyraz pozytywne rezultaty pomimo początkowych złych intencji. Loki ma zdolności zmiennokształtne które niejednokrotnie wykorzystuje w swych potyczkach z bogami. Liczne dość nietypowe potomstwo wielki wilk Fenris, wąż Jormunganda (Midgardsorma) i bogini umarłych Hel odegrają znaczącą rolę w wydarzeniach które będą miały swoje miejsce u kresu świata gdy bogowie zetrą się w wielkiej bitwie zwanej Ragnarok.
Po lekturze dominuje uczucie déjà vu, mitologia ma wiele stycznych cech z tym co można wyczytywać w wierzeniach starożytnych Greków, Rzymian, Egipcjan czy bardziej nam współczesnych Chrześcijan. Odyn jak Jezus umiera (święte drzewo - krzyż) by się odrodzić, zmartwychwstać. Loki jak Prometeusz wykrada bogom wiedzę by podzielić się nią z ludźmi i podobnie zostają ukarani wieczną katorgą ( Loki - jad węża wyżera mu twarz, Prometeusz - sepy wyszarpują mu serce). Podobieństw jest więcej. Różnica zasadnicza. Wikińskim bogom w ich działaniach nie prześwieca większy cel. Miłość raczej własna, chwilowe zachcianki i pragnienia są siłą napędową kolejnych wydarzeń. A wszystko przesiąknięte fatalizmem zmierza ku nieuchronnemu końcu wszystkiemgo, zmierzchu bogów i Ragnaroku.
Po lekturze dominuje uczucie déjà vu, mitologia ma wiele stycznych cech z tym co można wyczytywać w wierzeniach starożytnych Greków, Rzymian, Egipcjan czy bardziej nam współczesnych Chrześcijan. Odyn jak Jezus umiera (święte drzewo - krzyż) by się odrodzić, zmartwychwstać. Loki jak Prometeusz wykrada bogom wiedzę by podzielić się nią z ludźmi i podobnie zostają ukarani wieczną katorgą ( Loki - jad węża wyżera mu twarz, Prometeusz - sepy wyszarpują mu serce). Podobieństw jest więcej. Różnica zasadnicza. Wikińskim bogom w ich działaniach nie prześwieca większy cel. Miłość raczej własna, chwilowe zachcianki i pragnienia są siłą napędową kolejnych wydarzeń. A wszystko przesiąknięte fatalizmem zmierza ku nieuchronnemu końcu wszystkiemgo, zmierzchu bogów i Ragnaroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz