Mamy grudzień. Pandemia ma się coraz lepiej, liczby zachorowań biją kolejne rekordy. Ja natomiast siedzę sobie w ciepłym domku i próbuje sklecić kilka zdań na temat biografii, której notable przeczytać jeszcze nie zdarzyłem (zostało około 100 stron), a sięgnąłem po nią pod koniec wakacji. Nie jest to wina książki, a raczej mojego nastawienia.
Roman Kołtoń wykonał kawał dobrej roboty. Zbigniew Boniek to barwna postać, ikona polskiej piłki nożnej, piłkarz grający w topowych włoskich klubach: Juventus Turyn i AS Romie. Pierwszy polski zdobywca Pucharu Europy i Pucharu Zdobywców Pucharów. Uczestnik piłkarskich mistrzostw świata w roku 1978, 1982 i 1986. Mistrz Polski z Widzewem Łódź i Włoch z Juventus Turyn, trener a obecnie prezes PZPN itp itd.
Zbigniew Boniek jak król Midas czego nie dotknął zamieniał w złoto. Nie zawsze miał z górki, często krytykowany za krnąbrny charakter gdy wybiegał na boisko liczył się tylko wynik sportowy. Różnie z tym bywało. Dziś pamiętamy momenty chwały, trofea mecze z pięknymi bramkami jak Polska-Belgia 3:0 czy spotkanie finałowe w Pucharze Europy gdzie Boniek został sfalowany w polu karnym, a jego przyjaciel Platini zamienił karny na gol który dał zwycięstwo Juventusowi. Oba spotkania miały swoją historię o której będzie się pamiętało latami. Roman Kołtoń zgrabnie zebrał te wydarzenia do kupy. Posiłkował się materiałami z prasy i rozmowami z ludźmi z otoczenia piłkarza. Zibi czyli Boniek to prawie 800 stron, kolejne 50 to przedruki artykułów i zdjęć z prasy. Na pewno jest to książka wielkiej wagi, autor skupiał się niemal każdym aspekcie życia piłkarza. Momentami mam wrażenie, że brakowało redakcji. Dwustronicowe relacje z ligowych meczów, komentarze trzecioplanowych postaci w mało istotnych dla piłkarza momentach to trochę za dużo. Wyszedł z tego trochę dokument, prawda tamtych czasów, czasów końca piłki romantycznej. Boniek przechodząc do Juventusu Turyn był trzecim najdroższym piłkarzem na świecie, sukces sportowy coraz częściej warunkował pieniądz. Lata 80-te ubiegłego wieku to okres przejściowy zmierzch starej romantycznej piłki i początek futbolowego biznesu. Kończąc. Świetna biografia, nieźle napisana momentami przydługa i rozwleczona ale warto poznać perypetię naszego najlepszego piłkarza z przed ery Roberta Lewandowskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz