Długie jesienne wieczory znów stały się normą. Szarość i deszcz przykrył zielone łąki. Negatywne wiadomości dominują we wszystkich środkach przekazu. Pożary, powodzie, ogólnoświatowy wirus, złe decyzję polityków, agresywna młodzież na ulicach itp. itd. Pewnie dla tego długo się nie namyślając nabyłem po promocyjnej cenie audiobook Mariusza Szczygła.
Przemieszczając się z domu do pracy mam kilka minut dla siebie. Mogę wysłuchać wiadomości w radiu, mojego ulubionego podcastu, bądź audiobooka. Dwie pierwsze opcje prędzej czy później przerodzą się w pasmo negatywnych komentarzy. Zostanę zarzucony kolejnymi informacjami o kłamstwach i manipulacji władzy, bądź skazany na wysłuchanie krytycznej recenzji kolejnej książki. W zeszłym tygodniu z pomocą przyszedł mi Mariusz Szczygieł z jego Kaprysikiem i damskimi historiami. Ma on ten dar dostrzegania w świecie rzeczy dobrych i pozytywnych. Skrzętnie je notuje a następnie dzieli się nimi z czytelnikami.
Profesor, który chcąc wynagrodzić żonie wspólnie spędzone lata, stawia jej mały pomnik w uniwersyteckim parku. Przypadkowo odnaleziona kartka z nazwiskami kilku pań, daje początek tajemniczemu dochodzeniu, a dzięki co tygodniowej korespondencji dwóch kobiet poznajemy Polskę lat 80 i 90-tych ubiegłego wieku. Reportaż o Idze Kamińskiej, pierwszej aktorce z bloku socjalistycznego nominowanej do Oscara, raczej pozytywnym bym nie nazwał, ale o ironio wzruszył mnie i zarazem rozbawił do łez. Z czystym sumieniem mogę wiec polecić literaturę Mariusza Szczygła na długie jesienne wieczory. Rozświetla nam ten zimny deszczowy czas i zwraca uwagę na pozytywne strony świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz