czwartek, 11 lipca 2019

Fotografie które nie zmieniły świata

Album Fotografie które nie zmieniły Świata przeglądam już od kilku miesięcy. Za każdym razem odkrywając nowe treści, ukryte przekazy. Zazwyczaj przeglądając tego typu publikacje zachwycamy się nad warsztatem i pięknem kolejnych prac u Krzysztofa Millera bywa różnie.


Przede wszystkim liczy się kontekst. Miejsce i sytuacja wydarzenia. Podążamy z autorem w kolejne mniej lub bardziej egzotyczne obszary świat. Motywem przewodnim w pracy Krzysztofa Millera jest wojna. Człowiek kontra sytuacje ekstremalne. Śmierć, ból, nieszczęście ale również radość.


Fotografie z Afganistanu, Czeczeni, Gruzji, Bośni czy państw afrykańskich znane nam są z pierwszych stron gazet. Mogą się podobać ale przede wszystkim poruszają. Opatrzone są autorskim komentarzem są zbiorem opowieści o doświadczeniach na granicy emocjonalnej wytrzymałości i próbie przezwyciężenia związanej z nimi traumy.


Album nie jest ułożony spójnie, chronologicznie. Ma być chaosem i chaos tego świata pisać. Na jednej stronie jesteśmy pod ostrzałem w Czeczeni by na kolejnych wsiąść udział w pielgrzymce do Częstochowy (zdjęcie powyżej). W innym miejscu znajdujemy się w afrykańskim obozie dla uchodźców by na kolejnej stronie zrobić sobie przerwę na papieroska.


Krzysztof Miller nie był portrecistą sam swoją fotografię nazywał socjologiczną. Robił zdjęcia bohaterom pierwszych stron gazet ale nie nazywał tych prac portretami. Były one spontaniczne uchwycający dany moment, wydarzenie.


Ulubiona ogniskowa 35mm. Aparat w Leica M8. Aparat do pracy Nikon. Zmarł w 2017. Przegrał z depresją.


Wojciech Jagielski w posłowiu napisał:  Kiedy odszedł, przypomniała mi się ta jego fotografia z południa Sudanu i niewidoczna na niej rzeka, która podmywając korzenie drzewa, odbierała mu nieuchronnie życie kawałek po kawałku.


Polecam, książka ta, to coś więcej niż album.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz