Coraz bliżej święta, a jak święta to i choinka. Wczoraj wraz z moją wesołą rodzinką wybraliśmy się na wyprawę w poszukiwaniu bożonarodzeniowego drzewka. Jak co roku zarzuciliśmy idea zakupu żywej choinki, najlepiej w donicy. Wybór co nie miara, ale przeważały te cięte. Były też małe w doniczkach nie wiadomo czemu przeważnie potraktowane różnokolorowym sprejem. Wszystkie równo ustawione w rzędach, cieszące wzrok gapiów, czyli nas. Taki mały przyrodniczy holokaust. Bo jakże inaczej to nazwać tuż po lekturze bestsellerowej książki Petera Wohllebena.
Sekretne życie drzew wysłuchałem na swojej wysłużonej komórce w kilka dni przemieszczając się środkami komunikacji miejskiej. Autor jest leśnikiem. Wśród drzew spędza całe dnie. Obserwuje i nasłuchuje. O każdym z osobna potrafi opowiadać godzinami. Swoje spostrzeżenia poparte wieloletnimi badaniami zebrał w książce. Las to olbrzymia metropolia na której funkcjonowanie wpływają jej mieszkańcy drzewa. Redystrybucja dóbr i zasobów, wspólnych zależności niczym nie różni się od tej znanej w naszym świecie. Starsze drzewa rodzice doglądają swoje pociechy, wspierające je w okresie dorastania. Tworzą całe małe społeczności tego samego gatunku doglądając swoich interesów. Podobnie jak u ludzi dostosowują się do warunków atmosferycznych. Latem gdy słonko przygrzewa mieniąc się zielenią swojego listowia, upajają się fotosyntezą nabierając energii na zimę. Gdy dni krótsze i chłodniejsze, a wiatry silne i porywiste, pozbywają się swojego zielonego przyodziewku i zapadają w półsen, przenosząc swoje bujne życie pod powierzchnie gruntu.
Autor na kolejnych stronach w piękny i barwny sposób przedstawia nam historię gatunków drzew i krzewów. Uzmysławia nam jak bardzo społeczne są to byty, które bardzo często po zmianie środowiska i braku pomocy współtowarzyszy podupadają na zdrowiu i umierają. Drzewa żyją długo tak wiec i zmiany następują wolniej, dla zwykłego śmiertelnika mogą być niedostrzegalne. Kupując małą choinkę na święta cieszymy się jej widokiem, zapachem. Dwa tygodnie trzymamy ją w ciepłym domu przy sztucznym oświetleniu, następnie sadzimy w małym ogrodzie, samotną, bez rodziny. Rośnie tam przez kilka lat. Nigdy jednak nie osiąga swoich naturalnych rozmiarów i nie dożywa sędziwego wieku.
Polecam książkę bo pozwala spojrzeć na otaczający nas świat trochę z innej perspektywy. Nie chodzi o to by nie korzystać z darów otaczającego nas świata wszystkie ona są od siebie współzależne. Należy jedynie pamiętać że nie są one dane nam na zawsze. To skamieniałem zwalone drzewa za kilkanaście tysiącleci pokryte warstwom gleby stanie się węglem kamiennym bądź ropą naftową. Bez drzew nasza cywilizacja nie ma szans przetrwania. Gdy padnie ostatnie drzewo, wkrótce po nim padnie człowiek. Polecam książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz