Zanim pojawią się tu kolejne książki jeszcze chwila o Zeldzie. Wczorajszego dnia mieliśmy piękne słoneczne przedpołudnie, dnia poprzedniego spadł deszcz, a trawa i drzewa mieniły się wszystkimi koralami tęczy. Nie mogliśmy tak sobie zostać w domu i zmarnować taki piękny poranek, Zosia rzuciła - Mamo, tato idziemy do biblioteki - a, że sam budynek znajduje się w bajecznym ogrodzie otoczonym średniowiecznym obwarowaniem z niedużą acz zacznie wyposażoną kawiarnią z przepyszną cappuccino długo nie myśląc ruszyliśmy w drogę.
Zosia od tygodnia forsuje grę The Legend of Zelda Ocarina of Time a będąc w bibliotece dostrzegła mangę o tymże tytule i nie mogła odpuścić zgłębienia tematu. Mając już doświadczenie z poprzednią osłoną gry (The Legend of Zelda: A Link Between Worlds) i komiksu wiedziałem że nie ma co kombinować, należy książkę wypożyczyć i nieco na dłużej zasiąść nad małą czarną. Od czasu do czasu zerkając przez ramie co też ta mała moja pociecha czyta.
Opowieść zaczyna się w wiosce Kokiri gdzie główny bohater mieszka. Pewnego dnia Link bo tak nazywa się protagonista ma koszmar z udziałem księżniczki Zeldy uciekającej przed złym magiem, który następnie go atakuje. Sen jest przerwany a nad jego głową lata małą świecącą wróżkę Navi, ta każe mu natychmiast wstawać i ruszyć w stronę magicznego drzewa Deku Tree. Link dowiaduje się o przekleństwie które zostało na drzewo rzucone i jest proszony aby je złamał. Nasz bohater wykonuje zadanie które jest tylko preludium do kolejnych przygód mających związek z księżniczką Zeldą i złym magiem Ganondorfem.
Nim wypiłem kawę i przeczytałem kilka rozdziałów Międzymorza... Ziemowita Szczerka Zosia już była po lekturze i chciała wracać do domu by kontynuować przygodę na swojej konsoli. Pogoda zaczęła się psuć, dokończyliśmy drinki i wróciliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz